Pechowy zbieg okoliczności

7-latka zginęła pod kołami autobusu w Utrechcie

Piątek, trzynastego uznawany jest przez wielu za bardzo pechową datę. Mieliście wczoraj jakieś problemy, nieszczęśliwe wypadki? Czy faktycznie jest coś w tym dniu, tego nie wiemy. Pewne jest natomiast, iż pech może nas dopaść niezależnie od tego jaki mamy dzień tygodnia. Przekonała się o tym pewna pasażerka miejskiego autobusu w Amsterdamie.

Program telewizyjny

We wtorkowy wieczór w holenderskiej telewizji wyemitowano kolejny odcinek Opsporing Verzocht. W programie tym ukazano sytuację jak starszy, 94-letni mężczyzna zostaje okradziony przez około 60-letnią kobietę. Nie była to jednak zwykła kradzież kieszonkowa. Złodziejka zdobyła zaufanie staruszka, by następnie odurzyć go, wsypując mu coś do kawy w jego domu. Potem, gdy mężczyzna stracił przytomność, złodziejka wyczyściła mu rachunek bankowy. Mało brakowało, a kradzież ta skończyłaby się dla mężczyzny tragicznie. Znaleziono go dopiero następnego dnia, był nadal nieprzytomny i bardzo wyziębiony. Co w jego wieku stanowiło już poważnie zagrożenie dla zdrowia i życia.

Oprócz opisania całej sprawy dziennikarze podali również rysopis kobiety oraz jej zdjęcia. Prowadzący wraz z policją prosili społeczeństwo, by pomogli ująć złodziejkę przekazując informacje na jej temat.

Autobus

Wieczorny program oglądał również kierowca jednego z autobusów miejskich w Amsterdamie. Jakież więc było jego zdziwienie, gdy w środę do jego pojazdu wsiadła kobieta, która praktycznie w 100% pasowała do przedstawionego wczoraj rysopisu. Mężczyzna jadący linią 35 w Amsterdam-Noord poinformował o swoich podejrzeniach kontrolę ruchu, po czym postanowił działać. Zjechał do jednej z zatoczek i zatrzymał autobus, zamykając przy tym wszystkie drzwi. Pojazd stał tak 10 minut, aż do przyjazdu policji. W autobusie panował lekki niepokój, ale z racji tego, iż w pojedźcie było tylko trzech pasażerów, nie doszło do chaosu ani paniki.

Zatrzymanie

Policjanci przybyli na miejsce szybko przejęli złodziejkę. Kobieta była zdziwiona faktem zatrzymania oraz tym iż cała ta „afera” dotyczy właśnie jej, ale postanowiła współpracować z policją. Przedstawiła się mundurowym i pozwoliła zrobić sobie zdjęcie umożliwiające identyfikacje. Przekazała oficerom również swój dowód osobisty. Wszystko to pozwoliło jednoznacznie stwierdzić, iż nie jest to poszukiwana osoba, ale zwykła kobieta, która była bardzo podobna do poszukiwanej. Policjanci przeprosili za powstałe zamieszanie i w ramach rekompensaty zaproponowali, iż odwiozą „złodziejkę” do miejsca, w które się udawała.

 

Przeprosiny

Kobietę przeprasza również firma przewozowa GVB, do której należy autobus. W oświadczeniu możemy przeczytać, że prowadzący pojazd działał w dobrej wierze, a kierowcy są przeczuleni na wszelkie informacje o zaginięciach i osobach poszukiwanych, ponieważ na co dzień mają kontakt z tysiącami ludzi i są oczami i uszami miasta.

Prawdziwa złodziejka sama zgłosiła się na policję 11 września.