Paraliż na lotniskach – KLM odwołuje loty

Schiphol idzie do sądu by powstrzymać strajk

Opisywana przez nas we wcześniejszym materiale awaria komputerów działających na systemie Windows 10, doprowadziła do chaosu w światowym ruchu lotniczym. Holenderski przewoźnik KLM musiał odwołać dużą część swoich połączeń. Zaapelował też do pasażerów, by nie przyjeżdżali na lotniko Schiphol, tam bowiem zapanował spory chaos.

Awaria

O sprawie awarii pisaliśmy w naszym wcześniejszym materiale, dlatego też tu tylko w wielkim skrócie. Nowa łatka bezpieczeństwa sprawiła, że wiele komputerów biznesowych z systemem Windows 10 przestało działać. Firmy nie mają więc dostępu do danych na dyskach i nie mogą na nich pracować. Ten wirtualny problem ma poważne reperkusje w realnym świecie. Najbardziej ucierpiała branża transportu lotniczego

 

KLM

KLM z powodu błędu odwołał dużą część swoich lotów. Dlaczego? Gdy systemy nie działają, pasażerowie nie mogą się odprawić na lotniskach. „KLM, podobnie jak inne linie lotnicze i lotniska, również został dotknięty globalną awarią komputerów, uniemożliwiającą obsługę lotów. Zdajemy sobie sprawę, że jest to niezwykle irytujące dla naszych klientów, szczególnie biorąc pod uwagę wakacje. Ciężko pracujemy, aby rozwiązać problem. Na razie jesteśmy zmuszeni w dużej mierze zawiesić połączenia” – przekazał rzecznik linii lotniczej, rozkładając bezradnie ręce.

 

Najgorszy możliwy termin

Problemy z komputerami nie mogły wydarzyć się w gorszym momencie w Holandii. Dziś bowiem ostatnie regiony Królestwa Niderlandów rozpoczynają wakacje. W rezultacie cały kraj szykuje się do wyjazdów. Tysiące Holendrów wybiera się na urlop drogą lotniczą. Schiphol spodziewa się więc nawet aż 81 500 pasażerów dziennie. Taka awaria w szczycie sezonu to więc nie tylko potężny problem dla przewoźników, ale także koszmar dla lotniska.

Koszmar

Doskonale widać to było dziś w hali odlotów nr 3 lotniska Schiphol. Setki ludzi przybyło, by odprawić się i wylecieć na upragnione wakacje. Odprawa jednak była i w duże mierze nadal jest niemożliwa. Dziesiątki lotów KLM i innych przewoźników było i jest opóźnionych albo nawet całkowicie odwoływanych. Podróżni nie za bardzo wiedzą, co mają robić. Zamiast wsiąść do samolotu, koczują na lotnisku, licząc, że uda się im wystartować później. Do grupy tej zaś ciągle dołączali nowi podróżni, którzy liczyli, że ich samolot jednak wzbije się w powietrze. Tłum więc gęstniał, a nastroje robiły się coraz gorsze.

 

Apel

Władze portu zaapelowały więc do zebranych, by skontaktowali się ze swoimi przewoźnikami, aby ci przedstawili im jasną deklarację o wylocie. Tak by część podróżnych, których rejsy zostały odwołane, mogła wrócić do domów.
W sprawie oficjalny komunikat wydał też KLM. Przewoźnik, jak tylko mógł, zaczął kontaktować się z pasażerami, prosząc, by jeśli mają opóźniony lot, nie przybywali na lotnisko. Nie ma tam po prostu dla nich miejsca.

 

Cała Holandia

Na innych lotniskach nie jest lepiej. W porcie lotniczym Rotterdam Haga również nie ma możliwości komputerowego odprawienia pasażerów. Doprowadziło to do powstania długich kolejek. W Eindhoven cofnięto się w czasie. Tam obsługa stara się, tak jak kilkadziesiąt lat temu, odprawiać podróżnych i ich bagaże ręcznie. To działa, ale znacznie wydłuża wszystkie procedury. Port ściągnął nawet dodatkowych pracowników do pomocy, ale i tak trzeba się liczyć z dużymi opóźnieniami.

Jak długo potrwa ta trudna sytuacja? Do momentu pojawienia się łatki naprawiającej problem w systemie. Później zaś będą potrzebne jeszcze długie godziny, by już z działającymi komputerami nadgonić stracony czas i obsłużyć tysiące koczujących w portach lotniczych pasażerów.

 

Źródło: AD.nl