Panie policjancie kupa
Policjanci z drogówki niezależnie od miejsca na świecie zawsze spotykają się z próbami tłumaczenia się kierowców z tego, iż przekroczyli prędkość. Czasem to pies, który połknął nożyczki, czasem śpieszenie się na pociąg. Holenderski patrol, który zatrzymał kierowcę na A16 usłyszał coś wyjątkowo dziwnego.
Patrol policji zatrzymał w miniony poniedziałek 35-letniego kierowcę za to, iż przekroczył on prędkość na A16. Owo przekroczenie nie należało do drobnych. Mężczyzna, który zobaczył policyjny lizak w pobliżu Rijsbergen, przekroczył prędkość o ponad 40 kilometrów na godzinę. Jechał on z prędkością 145 kilometrów na godzinę, na odcinku gdzie dozwolone było jedynie 100 km/h. Nawet po korekcie pomiaru owe 40 km/h za szybko kwalifikowało kierowcę do naprawdę wysokiego mandatu.
Tłumaczenie
Zwykle przy takich zatrzymaniach policja pyta się również, co było przyczyną tak szybkiej i niebezpiecznej jazdy. Pytanie to padło również w przypadku 35-latka. Ten bez chwili zastanowienia odpowiedział policjantom na zadane pytanie. Zrobił to w taki sposób, iż patrol zaczął się zastanawiać czy dobrze zrobili, że zapytali.
Kierowca stwierdził bowiem, iż bardzo spieszy mu się do domu. Czemu, bo chciał się jak najszybciej dostać do łazienki. Musiał bowiem zrobić kupę.
Szczęście w nieszczęściu
35-latek za przekroczenie prędkości na poziomie 40 kilometrów na godzinę nie dostał mandatu. Te policja wystawia do maksymalnie 30-kilometrowego przekroczenia. Powyżej tej prędkości sprawa trafia do sądu i to prokurator określa karę grzywny. Tak będzie i w tym przypadku. Co równie ważne kierowca ten jechał nieco zbyt wolno, by stracić prawo jazdy. Policja automatycznie zabiera dokumenty w przypadku przekroczeń powyżej 50 km/h.
Udało się?
Kierowca po kilku minutach rozmowy z policjantami, okazaniu dokumentów i spisaniu protokołu z zatrzymania mógł ruszyć w dalszą drogę. Trudno jednak powiedzieć, czy sprawa ta zakończyła się happy endem i czy 35-latek dotarł do celu na czas.
Źródło: AD.nl