Ostatnia szansa dla Polaka

Twarde wychowanie ojca to nie znęcanie się nad dziećmi

Holenderski wymiar sprawiedliwości najchętniej widziałby już naszego 56-letniego rodaka za kratami, w ośrodku dla zatwardziałych recydywistów. W kończącym jednak w postępowaniu prokurator postanowił dać Norbertowi J. jeszcze jedną, ostatnią szansę na to, by skierował swoje życie na prostą.

W minioną środę mężczyzna stanął przed sądem, za czyny jakich dokonał 8 sierpnia ubiegłego roku. Wtedy to Polak wpadł na kradzieży w supermarkecie Albert Hein przy Fahrenheitstraat, w Hadze. Wpadł co ważne dwukrotnie. Za każdym razem starał się wynieść ze sklepu jedzenie. Chciał on ukraść stek i dorsza. Dlaczego to zrobił? 56-latek zeznał, iż był głodny i nie miał pieniędzy na jedzenie.

 

Nie taka prosta sprawa

Zwykle sprawy tego typu rozpatrywane są przez jednego sędziego i kończą się grzywną, kilkudniową odsiadką lub pracami społecznymi. W tym wypadku było jednak inaczej. Prokurator prowadzący sprawę skierował ją do rozpatrzenia przez trzyosobowy skład sędziowski. Czemu? Oskarżyciel wskazał, iż w przeciągu 5 ostatnich lat nasz rodak regularnie kradł w sklepach. Dlatego też uważał, że 56-latek powinien trafić na dwa lata do zakładu dla recydywistów. Tam oprócz odsiadki miałby przejść dogłębną resocjalizację.

Inny człowiek

Oskarżony mężczyzna podczas środowego procesu bronił się jednak, iż jest już innym człowiekiem. Wykazał, iż sam poszedł na leczenie. Jest podopiecznym fundacji Reakt gdzie nie otrzymuje ciepły posiłek, dostaje nawet kilka euro kieszonkowego. W efekcie jak powiedział przed sądem „nie musi już kraść”. Dodał również, iż stara się zarabiać, zbierając puste puszki i butelki. Ograniczył też spożycie alkoholu.

 

Zmiana decyzji

Po tych informacjach prokurator zmienił swój własny wniosek. Zdecydował, iż Polak nie powinien trafić do jednostki penitencjarnej dla recydywistów. Mężczyzna bowiem jest leczony, wchodzi na dobrą drogę i widać tego efekty. Nie należy więc przerywać tego procesu, który sam z własnej woli rozpoczął. W zaistniałej sytuacji oskarżyciel wskazał, iż Polak, zamiast odsiadki powinien pozostać pod nadzorem kuratorskim.
Sąd w sprawie Norberta J. wyda wyrok dopiero za dwa tygodnie. Wątpliwe jednak, by decyzja ta była inna od tej, o jaką prosił prokurator.

 

Źródło: AD.nl