Ofiary molestowania muszą milczeć
Kilka dni temu pisaliśmy na łamach naszej strony o ogromnym seksskandalu, jaki doprowadził do ściągnięcia z anteny RTL The Voice of Holland. Wiele w tej sprawie mogliby zapewne powiedzieć sami uczestnicy, którzy rzekomo też mieli paść ofiarami wykorzystania i nacisków. Sęk jednak w tym, iż ludziom tym bardzo skutecznie zamknięto usta. Czyżby media chciały jak najszybciej wyciszyć całą sprawę, tak by ludzie nie poznali prawdy?
Jak pisze holenderski de Volkskrant a za nim między innymi i Nu.nl, uczestnicy talent show, The Voice on Holland, boją się nagłaśniać to co działo się podczas nagrywania poszczególnych odcinków, a także poza nimi, podczas prób, treningów i spotkań z trenerami. Kazby bowiem kto opisze swoje doświadczenia stronom trzecim, ryzykuje proces sądowy i grzywnę w wysokości co najmniej 10 000 euro.
Sprawa zamknięta
Ostatnio bardzo głośno było o molestowaniu i wykorzystywaniu seksualnym w The Voice. Podejrzewa się, iż zarzuty w tej sprawie mogą usłyszeć nawet gwiazdy programu – celebryci, trenerzy poszczególnych ekip. Czy jednak zostaną oni skazany, czy sprawa nabierze rozpędu? Z tym może być problem. Każdy uczestnik musiał przed przyjęciem do programu podpisać umowę z producentem – ITV. W umowie tej można zaś przeczytać, że uczestnikom nie wolno rozmawiać o przebiegu programu. Muszą również milczeć o wszystkim, czego doświadczają podczas programu. Mówiąc krótko: „piśniesz parę, jesteś skończony i biedny”. Umowa, do której dotarł Volkskrant mówi bowiem wprost: „w żaden sposób nie można składać żadnych oświadczeń w trakcie swojego udziału w programie, jak również po jego zakończeniu (...) o czym jemu/jej wiadomo podczas udziału w programie zgodnie z umową uczestnictwa.”
Bezkarni
Jak wskazują obserwatorzy i psychologowie, cała obecna afera TVoH to może być tylko wierzchołek góry lodowej. Przez zręczne działania prawników wokół programu panuje zmowa milczenia. Trudno więc powiedzieć jak długo i jak poważnych czynów mogli dopuszczać się seksualni napastnicy.
Każde bowiem zeznania, każde ujawnienie szczegółów może bowiem oznaczać postępowanie cywilne w stosunku do ofiary wykorzystania seksualnego. W efekcie, osoba pokrzywdzona, chcąc dochodzić swoich praw musi podjąć ryzyko. Nie ma więc czemu się dziwić, iż wszystkie donosy, wszystkie informacje o seksualnym wykorzystywaniu uczestników są szczątkowe i anonimowe.
Przed sądem
Czy więc w takiej sytuacji ewentualni przestępcy seksualni zostaną ukarani? Zdaniem prawników sąd może uznać, iż ważniejsze jest ujawnienie zachowań seksualnych (które mogą być przestępstwem), niż zachowanie obowiązku poufności. W takiej sytuacji ITV nie powinno egzekwować grzywny. Nawet jeśli do tego by doszło, sędzia w postępowaniu cywilnym powinien odrzucić wniosek o spłatę z racji niedotrzymania warunków umowy z uwagi na interes publiczny i postępowanie karne. Sęk jednak w tym, iż wszędzie pojawia się słowo „powinien”, a jak wskazują medioznawcy, uczestnik stając przeciw producentowi telewizyjnemu rusza do nierównej walki. W której to, odmiennie niż w serialach, czy filmach, bohater wcale nie musi wygrać.
źródło: Volkskrant.nl