Kierowca tira ofiarą pracy ponad siły?

kierowca tira umiera na parkingu

W środę wieczorem na parkingu stacji benzynowej Haarrijn, przy autostradzie A2 odnalezionego nieprzytomnego kierowcę tira. Chociaż świadkowie natychmiast wezwali pomoc, to pomimo szybkiej reakcji ratowników mężczyzny nie udało się uratować. Co było przyczyną jego śmierci? 

Martwy kierowca

W środowy wieczór przechodzień zobaczył nieprzytomnego kierowcę ciężarówki na niemieckich tablicach rejestracyjnych. Świadek, wiedząc, iż sam nie jest w stanie zbyt wiele zrobić, zadzwonił pod numer 112, by wezwać pomoc. W efekcie na miejsce, po paru minutach, przybyła karetka, policja, Rijkswaterstaat i kilka jednostek straży pożarnej. Niestety ratownikom nie udało się nic zdziałać. Kierowca był nie tyle nieprzytomny, co martwy.

 

Śledztwo

W zaistniałej sytuacji do akcji na parkingu stacji benzynowej Haarrijn przy autostradzie A2, w pobliżu Breukelen wkroczyli policjanci. Rozpoczęli oni śledztwo mające na celu odpowiedzieć na pytanie co było przyczyną śmierci kierowcy. Z racji na prowadzone dochodzenie parking dla samochodów ciężarowych był zamknięty w nocy ze środy na czwartek. W czwartek zaś policja zakończyła swoje działania, wskazując, iż mężczyzna odszedł bez udziału osób trzecich i nie ma mowy o przestępstwie.

Udział pośredni

Część kierowców samochodów ciężarowych jeżdżących na trasach międzynarodowych nie zgadza się z tą tezą policji. Pytany przez nas o tę sytuację polski kierowca pracujący dla jeden z dużych firm logistycznych z Dolnego Śląska wskazuje, iż za śmierć tę mogą pośrednio odpowiadać pracodawcy zmarłego. Wszystko dlatego, że zwłaszcza w małych firmach przewozowych szoferzy są wykorzystywani w zastraszający sposób. Ciągłe przemęczenie, nawał pracy, brak wolnego bardzo często sprawiają, iż kierowcy są na granicy wytrzymałości. Część z nich, aby móc pracować (a tym samym uniknąć zwolnienia) sięga po środki o wiele mocniejsze niż kawa. Wprawdzie nie mówi się o tym głośno, ale narkotyki coraz częściej pojawiają się wśród zawodowych kierowców. Amfetamina czy inne syntetyki pobudzają organizm kosztem jego potężnego zniszczenia. Z czasem więc zawał czy udar spowodowany białym proszkiem staje się coraz bardziej prawdopodobny. Narkotyk z dopalacza staje się bowiem uzależnieniem, „przekąską”, po którą kierowca sięga coraz częściej i chętniej. W efekcie nasz rozmówca stwierdza, iż bardzo możliwe jest, iż przemęczenie i dragi znów zebrały śmiertelne żniwo w Holandii.

 

Związkowcy biją na alarm

Podobnie uważają również związkowcy z FNV. Ich zdaniem kryzys koronowy doprowadził do znacznego pogorszenia warunków pracy kierowców. Wyniki ankiet przeprowadzonych wśród pracowników tej branży wskazują, że często muszą oni pracować za minimalne stawki lub ruszać w drogę bez kompletu dokumentów, ryzykując zatrzymanie. Zamknięcie infrastruktury w postaci hoteli, restauracji także powodowało, iż kierowcy nie mogli należycie odpoczywać w trasie.
Wszystko to zaś skutkuje, iż kierowcy dosłownie „gonią resztką sił”, by zdążyć z ładunkiem. To zaś jest nie tylko niebezpieczne dla nich, ale i dla innych użytkowników ruchu. Wystarczy wyobrazić sobie, co by się stało, gdyby wspomniany na początku kierowca zmarł nie na parkingu, ale podczas jazdy autostradą.