Odnaleziono trzecią ofiarę eksplozji w Rotterdamie
Wiele wskazuje na to, iż wczoraj po południu udało się wyciągnąć spod gruzów zniszczonego budynku w Rotterdamie ostatnią ofiarę potężnej eksplozji i pożaru. Policja przypuszcza, iż jest to 33-letni mieszkaniec Rotterdamu.
Jak przekazały służby szczątki mężczyzny, a właściwie ich część, co tylko potwierdza siłę eksplozji, znaleziono już w nocy z czwartku na piątek. Policja jednak nie chciała wtedy oficjalnie komentować tej sprawy. Nawet wczoraj po południu podczas konferencji prasowej, Dianne van Gammeren z kierownictwa jednostki policji w Rotterdamie nie chciał mówić zbyt dużo. Stwierdził on jedynie, iż: „Tożsamość nie została jeszcze ustalona. Wszystko wskazuje jednak na to, że jest to trzecia ofiara, która zaginęła”. By to jednak w 100% potwierdzić niezbędne będą najprawdopodobniej badania DNA, co tylko pokazuje, w jakim stanie jest ciało.
Nie mieli szans
Jeśli więc podejrzenia i sekcja fragmentu zwłok potwierdzi oficjalnie tożsamość zaginionego, będzie to oznaczać, iż spod gruzów udało się wydobyć całą trójkę ofiar eksplozji, do jakiej doszło w południowym Rotterdamie. Wcześniej, bo w środę, pierwszą ofiarą odnaleźli krewni i okoliczni mieszkańcy, którzy w akcie samowoli weszli na zamknięty po eksplozji obszar i z ruin gołymi rękami wyciągnęli ciało 43-letniego mężczyzny. Później, w czwartkowy wieczór, ratownicy odnaleźli szczątki 22-letniego obywatela Hiszpanii. Człowiek ten nie mieszkał na stałe w Holandii. Przybył do krainy tulipanów z wizytą i miał pecha znaleźć się w złym miejscu o złym czasie. W nocy zaś z czwartku na piątek wyciągnięto fragmenty ciała trzeciej ofiary.
Mimo, iż cały czas działania służb na gruzach zawalonego budynku nazywano akcją ratunkową, praktycznie od samego początku było wiadomo, iż ludzie ci nie mieli najmniejszych szans na przeżycie. Najpierw bowiem doszło do ogromnej eksplozji, porównywanej czasem do uderzenia rakiety lub bomby lotniczej, która zawaliła część budynku. Później zaś zniszczony rejon objął pożar, który spopielił znaczną część ruin.
Co było przyczyną eksplozji
Jako doszło zaś do eksplozji? Policja przekazała, iż „nie można obecnie jeszcze niczego wykluczyć, a przyczyną może być praktycznie wszystko”. To zaś oznacza mniej więcej, tyle iż śledczy biorą pod uwagę zarówno zamach bombowy jak, np. eksplozję butli z gazem czy inny nieszczęśliwy wypadek. Nieoficjalnie mówi się o fajerwerkach. Wątpliwe jednak, by nawet ciężka pirotechnika mogła poczynić takie straty.