Odległość 1,5 metra odstępu? Przecież to niemożliwe

Wielu rodaków pracujących w Holandii skarży się, iż ich miejsce zatrudnienia nie spełnia norm bezpieczeństwa wprowadzonych przez rząd. Tyczy się to nawet tak podstawowej kwestii, jak 1,5 metra odstępu między pracownikami. Sytuacją tą zainteresował się związek zawodowy CNV, który dokonał swoistego testu branż pod tym kątem. Co udało się ustalić związkowcom?

Prawie niemożliwe

Jak w sobotę przekazał prezes CNV, Piet Fortuin utrzymanie 1,5 metra odstępu w sektorach takich jak transport, rolnictwo, ogrodnictwo, sklepy z narzędziami, transport publiczny, spedycja, logistyka jest bardzo trudne, jeśli nawet nie niemożliwe. Co więc to oznacza?

 

Zły wybór

W praktyce, zaistniała sytuacja stawia pracodawców niejako pod ścianą. Wszystko z powodu ogromnych problemów związanych z implementacją nowych zasad higieny dotyczących koronawirusa w pracy. Z jednej strony biznes powinien cały czas kontynuować produkcję. Wszystko by chronić nie tylko swoje dochody i miejsce w gospodarce, ale dbać też o etaty dla swoich pracowników. Z drugiej jednak od przedsiębiorców cały czas wymaga się przestrzegania standardów, również tych dotyczących odstępów. Ich wprowadzenie mogłoby zaś wiązać się z ograniczeniem produkcji, redukcją personelu, czy kosztownymi modyfikacjami w firmie. Jeśli zaś działania te nie zostaną spełnione, na dany zakład mogą zostać nałożone wysokie kary. Sytuacja przypomina więc nieco „konflikt tragiczny”, w którym obojętnie jakich działań, by się nie prowadziło i tak jest się skazanym na porażkę.

 

Pracownik pod presją

Jak zauważa CNV presja ta nie ciąży jednak tylko na pracodawcy. Dotyczy również w dużej mirze pracowników. Ci bowiem w niepewnych czasach chcą mieć miejsce pracy. Często więc sami godzą się na sytuację zagrażającą ich życiu i zdrowiu. Tylko po to, by w ten sposób mieć pieniądze, za które utrzymają swoją rodzinę i opłacą rachunki za mieszkanie. Wybór ten to kwestia „mniejszego zła”.

 

Rola związku zawodowego

Cała ta nowa rzeczywistość stawia też w bardzo kłopotliwej sytuacji związki zawodowe. Te powinny walczyć o jak najlepsze warunki dla pracownika. Teraz jednak, w walce tej ofiarą może stać się sam pracownik. Zwolniony na skutek upadłości firmy, która nie podniosła się po serii kontroli lub kar, ewentualnie usunięty, by pozostali pracownicy mieli między sobą większe odstępy.

W zaistniałej sytuacji  CNV wskazuje, iż to pracodawca i pracobiorca powinni wspólnie wypracować kompromis, którego priorytetem będzie zdrowie i bezpieczeństwa pracownika: „Rozumiemy, że przedsiębiorcy są również pod presją. Ale nigdy nie powinno to odbywać się (praca utrzymanie, firmy), kosztem zdrowia pracowników. Pracownicy powinni być zatem ściśle zaangażowani we wszystkie protokoły, które są obecnie opracowywane. Najlepiej znają bowiem sytuację na stanowisku pracy”- mówi Piet Fortuin. CNV apeluje ponadto, aby rząd wprowadzając kolejne programy pomocowe, brał pod uwagę bezpieczeństwo w miejscu pracy i to czy 1,5 metra odstępu między pracownikami jest utrzymywane. Wszystko po to, by pieniądze płynęły tylko do tych firm, którym zależy na pracownikach i spełniają restrykcyjne zasady lub chcą zrobić wszystko, by je spełnić, ale np. na chwilę obecną nie mają na to środków.

 

Chcesz podzielić cię z czytelnikami ważną informacją z Holandii - skorzystaj z GP24