Od „polskich fajerwerków” do sali sądowej

Do czego mogą doprowadzić "polskie fajerwerki"? Do sądu. By jednak było ciekawiej, wyrok holenderskiego wymiaru sprawiedliwości nie miał nic wspólnego ze sztucznymi ogniami.

50-letnia kobieta z Oisterwijk i 24-letnia kobieta z Hagi usłyszały w tym tygodniu wyrok 180 godzin prac społecznych. Oprócz tego sąd wymierzył im karę dwóch miesięcy pozbawienia wolności zawieszeniu. Wszystko z powodu znalezienia w ich domu 60 237 tabletek, których żadna z kobiet nie powinna posiadać.

 

Polskie fajerwerki

Kobiety wpadły całkowicie przypadkiem. Holenderska policja prowadziła bowiem dochodzenie w sprawie, nielegalnych w Holandii, „polskich fajerwerków”. Te materiały pirotechniczne tak naprawdę nie były nawet polskie, bo najprawdopodobniej chińskie. To zresztą było dość trudne do ustalenia, ponieważ sztuczne ognie zostały gdzieś zakupione przez naszych rodaków i wpuszczone na holenderski rynek. Rakiety, petardy i inne tego typu materiały były tańsze od oferowanych w holenderskich sklepach, ale nie posiadały stosownych zezwoleń i atestów. Mogły więc być najzwyczajniej w świecie niebezpieczne dla używających. Z tego też względu policja starała się namierzyć sprzedawców i zarekwirować towar.

 

Ciekawe przeszukania

Podczas akcji, 28 grudnia 2017 roku, funkcjonariusze dokonali nalotu na jeden z domów w na Wilgenstraat, w Oisterwijk. Mundurowi dysponowali bowiem poszlakami mówiącymi, iż tam znajduje się mały magazyn fajerwerków, ponadto policja otrzymała „cynk”, iż w domu znajdują się nielegalne materiały.

Doszło więc do przeszukania, w którym faktycznie znaleziono kontrabandę. Nie była nią jednak pirotechnika ani narkotyki. W domu kobiety na Wilgenstraat znaleziono leki, duże ilości leków. Późniejsze śledztwo wykazało, iż w budynku było 60 237 tabletek. Były to głównie środki uspokajające, zawierające alprazolam, lormetazepam czy zolpidem.

 

Dziewczyna szwagra

W monecie, gdy policja weszła do budynku, właścicielka postanowiła zadzwonić do swojego szwagra. Ten zaś wysłał do Oisterwijk swoją dziewczynę. Obie kobiety zatrzymano, by później przedstawić im zarzut posiadania nielegalnych medykamentów w ilościach hurtowych. Kobietom nie udowodniono jednak nielegalnego handlu środkami farmaceutycznymi, dlatego też sąd skazał je zaledwie na dwa miesiące więzienia w zawieszeniu i 180 godzin prac społecznych. To zaś oznacza, iż panie przez 22 i pół dnia będą musiały sprzątać park lub wykonywać, pod nadzorem, inne społecznie potrzebne i użyteczne czynności.