Od jutra autobusy nie wyjadą na drogi
Dojeżdżacie codziennie rano do pracy autobusem? Jeśli tak, koniecznie przeczytajcie ten materiał. Od jutra możecie mieć bowiem bardzo duże problemy, by wyrobić się na swoją zmianę. Dlaczego? Wszystko z racji strajku przewoźników, który obejmie dużą część Królestwa Niderlandów.
Kierowcy autobusów zaniechają pracy w dużej części krainy tulipanów w dniach 19, 20 i 21 października. W efekcie setki autobusów nie wyjadą na drogi, by wozić ludzi spieszących się do szkoły lub pracy. Czym spowodowany jest ów strajk? Jak to zwykle o tej porze roku bywa, chodzi o pieniądze. Pracownicy komunikacji miejskiej domagają się lepszych układów zbiorowych pracy. To jednak nie wszystko. Prowadzą oni również kampanię przeciwko „rozbiórce transportu publicznego”.
Szczęśliwcy
Strajk ma zasięg ogólnokrajowy. W Niderlandach znajdą się jednak szczęśliwcy, którzy jutro będą mogli spokojnie wsiąść do autobusu. Są to mieszkańcy Hagi i Rotterdamu. Tam pracownicy miejskich przewoźników nie przystąpili do protestu. Wszystko dlatego, iż tamtejsze firmy przewozowe podlegają innym układom zbiorowym niż pozostali przewoźnicy regionalni. Tam więc ludzie nie powinni obawiać się o swoją drogę do pracy. W pozostałych miastach wielu będzie musiało skorzystać z własnych samochodów czy pociągów. To zaś oznacza przepełnione składy i tłok na drogach.
Kolejna akcja
Zaczynające się od jutra protesty nie są pierwszą akcją tego typu. W ubiegłym miesiącu również stanęły autobusy w Holandii. Po ówczesnej akcji związki zawodowe dały firmom przewozowym pięć tygodni na działanie i ustosunkowanie się do ich żądań. Z racji braku efektów FNV zdecydował się powtórzyć akcję.
Podróżni jako zakładnicy
Kierowcy autobusów wiedzą, iż to, co robią, jest wyjątkowo nieprzyjemne dla podróżnych. Jak sami wspominają, czują się tak, jakby brali pasażerów za zakładników. Mówią jednak, iż są już bardzo zmęczeni tą sytuacją. Są jednak zdeterminowani i stawiają sprawę jasno. Strajki będą kontynuowane do momentu, aż nie uda się podpisać nowych układów zbiorowych z pensjami o 10% wyższymi niż obecnie. Oprócz tego domagają się, by podjęto działania mające na celu walkę z niedoborami kadrowymi. Powodują one, iż ludzie ci często muszą wyrabiać nadgodziny i pracując pod ogromną presją.
Pytanie jak do sprawy podejdą kierowcy należący do związku CNV. Związek Pracodawców Transportu Publicznego (VWOV), zawarł bowiem z nimi w zeszłym tygodniu porozumienie, na mocy którego kierowcy otrzymają 1000 euro w listopadzie. Część jednak kierowców chce mimo to dołączyć do strajku kolegów. Trudno więc powiedzieć, czy od jutra nie wyjadą wszystkie autobusy, czy tylko ich część.
Źródło: Nu.nl