Nowy Rok odwołany w Amsterdamie
To już pewne. Władze Amsterdamu odwołały obchody Nowego Roku. Mieszkańcy i turyści będący w mieście na przełomie grudnia i stycznia mogą zapomnieć o jakichkolwiek imprezach organizowanych przez miasto. Nie odbędzie się odliczanie na Museumplein organizowane przez gminę oraz lokalne pokazy sztucznych ogni i imprezy plenerowe z udziałem muzyków i mieszkańców.
Jak można przeczytać na stronie internetowej stolicy, wszystko to z racji szybkiego wzrostu zakażeń koronowych. Wiele osób trafia na odziały szpitalne, co sprawia, że przyszłość zdaniem włodarzy Amsterdamu, jest wyjątkowo niepewna i rysuje się w ciemnych, ponurych barwach. Nie wiadomo, czy władze centralne nie wprowadzą ostrzejszych rygorów sanitarnych włącznie z godziną policyjną, zakazem imprez plenerowych. Brak tej wiedzy, w połączeniu z ogromnymi czasochłonnymi i kosztownymi inwestycjami dotyczącymi przygotowania przez samorządowców imprezy sylwestrowej, przyczynił się do przerwania wszelkiego tego typu działań i zrezygnowania z organizacji hucznego powitania Nowego Roku. Władze stołeczne nie chcą bowiem tracić pieniędzy na imprezę, która może wcale się nie odbyć.
Władze Amsterdamu odwołują wszystkie imprezy na Nowy Rok. Powód zagrożenie epidemiologiczne.
Alternatywa
Pokazy sztucznych ogni i imprezy organizowane przez miasto miały być w tym roku alternatywą dla hucznego świętowania samych mieszkańców. Od tego bowiem roku fajerwerki w stolicy Królestwa Niderlandów nie są już bowiem dozwolone do użytku przez osoby prywatne. Mieszkańcy mogą wykorzystać legalnie jedynie fajerwerki klasy F1, takie jak zimne ognia czy wyrzutnie konfetti. Wiele więc wskazuje, iż będzie to wyjątkowo ciche powitanie roku w stolicy kraju.
Dotacje
Burmistrz wskazuje jednak swoim radnym, iż sprawa Sylwestra nie została jeszcze definitywnie zamknięta. Chociaż nie będzie imprez szczebla krajowego i miejskiego, to samorządowcy cały czas mogą pracować nad projektami alternatywnymi. Jednym z nich jest dotacja na małe uroczystości, o którą będzie można się ubiegać od pierwszego grudnia.
Dobry pomysł
Holendrzy mają mieszane odczucia co do decyzji władz. Nie chodzi tu jednak o same kwestie finansowe. Tu bowiem jest praktycznie pełne zrozumienie. Tego samego nie można powiedzieć jednak jeśli chodzi o zagrożenie epidemiologiczne. Jak wskazują Amsterdamczycy z jednej strony brak zgromadzeń to brak miejsc, w których może dojść do rozprzestrzeniania się wirusa. Z drugiej wielu uważa, iż wystarczyłoby wprowadzić przepustki koronowe. Teraz zaś, gdy ludzie zaczną organizować domówki i prywatne imprezy samorząd straci kontrole nad tym co się stanie w stolicy.