Nowy pomysł holenderskich pracowników

Nowy pomysł holenderskich pracownków

Jakiś czas temu informowaliśmy państwa o tym, że w Holandii o 2% zmniejszyły się korki. Wynikało to między innymi ze zmiany przyzwyczajeń pracowników. Jednym z nich jest stale zwiększający swoją popularność w Holandii system, w którym zatrudnieni pracują na połowicznej pracy zdalnej.

Nowy pomysł

Nie chodzi tu jednak bynajmniej o to, by przez kilka dni być w domu, by potem znów iść do pracy. Przedsiębiorcy pozwolili na wprowadzenie całkowicie nowego rozwiązania. Wiele osób obecnie zaczyna swój dzień pracy w domu. Tam zasiadając najczęściej przed ekranem komputera, wykonuje swoje obowiązku, by później wsiąść w swój samochód lub skorzystać z komunikacji miejskiej i udać się do biura.

 

Korzystnie dla wszystkich

Jak wskazuje Jannes van der Velde ze stowarzyszenia pracodawców AWVN, rozwiązanie to jest bardzo efektywne i dobre dla wszystkich. „To sytuacja korzystna dla obu stron” – mówi ekspert dziennikarzom Nu.nl dodając, że korki podczas porannych godzin szczytu sprawiały, iż nie tylko pracownik się spóźniał. Bardzo często właśnie przez zatory na drogach docierał on już do firmy zmęczony, nerwowy, przez co jego wydajność była znacznie mniejsza.

 

Mniej ludzi na drodze

ANWB potwierdza ten trend, nieco żałując, iż działa on tylko w jedną stronę. Faktycznie ludzie, którzy pracują do 10-11 w domu, a potem jadą do pracy, unikają porannego szczytu komunikacyjnego. Ludzi jadących rano do pracy jest mniej, więc korzystają na tym też inni użytkownicy ruchu, stojąc w mniejszych korkach. Niestety tego samego nie można powiedzieć o szczycie wieczornym. Ponieważ większość tych, którzy pracowali wcześniej z domu, wraca do niego o standardowej porze. Trudno wymagać od pracowników, by ci stale wyrabiali nadgodziny. Trudno również zmienić czas pracy całej firmy tak, by jej działania zaczynały się i kończyły poza newralgicznym czasem rano i wieczorem.

Wszystko dzięki COVID-19

Takie działania jeszcze kilka lat temu nie byłyby możliwe. Skutkiem epidemii COVID-19 i lockdownu było to, że wiele firm musiało przejść na pracę zdalną. Wtedy to wielu przedsiębiorców chcąc nie chcąc, zrozumiało, iż ich podwładni mogą wykonywać część swoich obowiązków z domu. Co więcej, okazało się również, że wiele z tych prac wykonują nawet szybciej z kanapy, niż siedząc przy biurku w firmie, gdzie często są rozpraszani przez innych zatrudnionych. W efekcie w licznych przedsiębiorstwach praca zdalna stała się normą. Niektóre zaś firmy poszły nawet o krok dalej, rezygnując z dużych biur na rzecz mniejszych lokali. Spotkania zaś w większym gronie, burze mózgów odbywają się już nie w sali narad, a cyfrowo.

 

 

Źródło:  Nu.nl