Noworodek brutalnie zamordowany policja apeluje o pomoc

Jechał na egzamin na prawo jazdy, sam prowadząc auto. Nie dotarł do celu

Dziecko żyło może kilka, kilkanaście godzin. Później noworodek został brutalnie zamordowany. Po tym akcie zabójczej przemocy ktoś starał się ukryć ciało przy stawie w Wernhout. Śledztwo trwa, na jaw wychodzą kolejne brutalne fakty w sprawie śmierci dziecka.

O sprawie odnalezienia zwłok noworodka w worku, w Wernhout, pisaliśmy już kilkukrotnie na łamach naszej strony internetowej. 12 maja przechodzień odnalazł przy wodzie wpół zakopane foliowe zawiniątko, do którego zawartości próbowały się dobrać ptaki. Mężczyzna, sądząc, iż ktoś zostawił śmieci, chciał je zabrać i wyrzucić do kosza. Kiedy jednak otworzył worek, zobaczył w nim zakrwawione ciało noworodka. Dziewczynka była cała we krwi. Znalazca natychmiast wezwał na miejsce policje. Tak rozpoczęło się zakrojone na szeroką skalę śledztwo.

 

Pomóc rodzicom

Po odnalezieniu ciała policja chciała jak najszybciej znaleźć rodziców dziecka. Zwłaszcza matkę. Policyjni psychologowie wskazywali, iż kobieta może być w ciężkim szoku i grozi jej niebezpieczeństwo. Sądzono bowiem, iż dziewczynka zmarła w czasie porodu lub krótko po nim. Kobieta, być może bezdomna, urodziła dziecko, które nie przeżyło i chciała, przechodząc traumę, nie będąc do końca świadoma swoich czynów, je pochować. Wybrała więc do tego ładne miejsce przy wodzie. Ktoś jednak podczas czynności zakopywania zwłok ją spłoszył i uciekła. Ewentualnie uczucia, jakim darzyła córeczkę, nie pozwoliły jej się z nią pożegnać, dlatego też worek nie został dobrze ukryty.
Najnowsze informacje diametralnie zmieniają jednak pryzmat, przez który postrzegana jest ta sprawa. Okazuje się bowiem, iż dziewczynka przeżyła poród, po którym to została zaś brutalnie zamordowana z użyciem dużej przemocy. To może sugerować, iż ktoś spłoszył sprawcę przy próbie ukrycia zwłok. Są to jednak tylko domniemania, dlatego też policja za wszelką cenę chce odnaleźć rodziców dziecka.

Policja uczy się języka polskiego

W tym celu policja zaczyna uczyć się języka polskiego. Jak pisaliśmy, kilkanaście dni temu, funkcjonariusze wystosowali specjalny apel w języku polskim do ewentualnych świadków. Policji nie chodzi o to, iż matka mogła być Polką, chociaż do momentu odnalezienia kobiety nie można niczego wykluczyć (brane są pod uwagę wszystkie opcje). Funkcjonariuszom chodzi o to, iż w rejonie odnalezienia zwłok znajduje się park wakacyjny, w którym mieszka wielu naszych rodaków. Polacy zaś udając się do pracy czy do miasta często przechodzą w tym regionie. Możliwe jest, iż któryś z nich coś widział. Policja, robi wszystko, by dotrzeć do wszystkich świadków.

 

Polacy nie zawodzą

W efekcie apeli stróżów prawa lokalna komenda otrzymała ponad 25 wskazówek dotyczących zwłok noworodka, odnalezionych w pobliżu parku bungalowów Wernhoutsburg. Część z nich jest nadal badana. Policja wykonała również wiele rozmów po polsku (za pomocą tłumacza), z naszymi rodakami, którzy mogli mieć informacje w tej sprawie. Kto wie, może już niedługo dzięki polskim migrantom uda się rozwiązać tę zagadkę, tym bardziej, iż jak funkcjonariusze wskazują nieoficjalnie, niektóre z tropów są wyjątkowo obiecujące.