Nowe prawo dotyczące zwierząt w Holandii
Szok, niedowierzanie, a potem głęboki oddech ulgi. Tak w wielkim skrócie można opisać rollercoaster, który przeżyli w Niderlandach wszyscy posiadacze zwierząt od żółwia przez psa, kota aż po papugę. Wszystko to z racji nowelizacji ustawy o prawach zwierząt.
Zaproponowana przez Partij voor de Dieren (Partię dla Zwierząt), nowelizacja dotycząca chowu i posiadania zwierząt zmroziła serca wielu miłośników wszelkiej maści „braci mniejszych”. Przerażeni byli nie tylko hodowcy, ale zwykli posiadacze w domu, np. papug. Przedstawione w ubiegłym tygodniu przepisy miały bowiem położyć kres nieprzyjaznym warunkom bytowym zwierząt w klatkach czy stajniach. Wedle przepisów pomieszczenie, w którym znajdowało się zwierzę, powinno zapewniać wystarczająco dużo miejsca na jego naturalne zachowania. Przykładowo posiadacze papug powinni mieć klatkę, czy właściwie wolierę, w której ptak mógłby spokojnie latać. Ptaki wodne, np. kaczki musiałby zaś dysponować własnym oczkiem wodnym, w którym mogłyby pływać i nurkować.
Problemy
Wszystko to oznaczałoby, iż wielu ludzi niejako z automatu czekałyby surowe kary grzywny lub nawet odebranie ich ukochanych pupilów. Zwierząt, którym wydawać by się mogło, iż niczego nie brakuje, ponieważ, np. rzeczona papuga lata po mieszkaniu, a potem wraca sama do klatki. Od 1 stycznia 2023 roku byłoby to jednak niezgodne z prawem i właściciel narażałby się na sankcję ze strony państwa.
Wylać z kąpielą
Przepisy, które zatwierdził senat, na początku czerwca dotyczyły nie tylko zwierząt gospodarskich, takich jak kurczaki, świnie i krowy, ale także zwierząt domowych. Wielu uznało to właśnie za swoiste wylanie „dziecka z kąpielą”. Problemy bowiem dotknęłyby tych, którzy najbardziej troszczą się o zwierzęta w swoich domach i rozpieszczają je, jak tylko mogą. Walcząc o prawa kurczaków na fermach czy królików przed ubojem stłoczonych w małych klatach, rykoszetem oberwali niewinni, którzy bojąc się sankcji, zechcą oddać swoich podopiecznych, np. do zoo.
Nowelizacja
Na szczęście w piątek pojawiła się nowelizacja do ustawy. Wedle jej zapisów nie będzie ona dotyczyć zwierząt domowych. Ich właściciele nie będą musieli dostosowywać się do nowych wytycznych. Wszystko zostanie dla nich po staremu. Dzięki czemu miłośnicy ptaków nie będą musieli przerabiać domu na ptaszarnie.
Kolejne problemy
Gdy jeden problem został już rozwiązany, na horyzoncie pojawia się jednak kolejny. Dotyczący wyjścia z psem na dwór i długości smyczy. Niby nie byłoby w tym nic niezwykłego, ale kwestia ta dotyka też psów towarzyszących, wykorzystywanych między innymi przez osoby niewidome. Na szczęście do wprowadzenia nowego prawa w życie jest jeszcze 1,5 roku, więc jest dużo czasu, by naprawić i rozwiać wszystkie wątpliwości.