Nowe ograniczenia w Amsterdamie

Nowe ograniczenia w Amsterdamie

Amsterdam wprowadza nowe ograniczenia. Tym razem nie dotyczą one jednak godzin otwarcia klubów nocnych czy miejsc, w których nie można zapalić marihuany. Nowe przepisy odnoszą się do ruchu drogowego. W mieście pojawia się bowiem coraz więcej znaków zmniejszających dopuszczalną prędkość do 30 km/h. Już od października w mieście można zobaczyć pierwsze takie znaki.

8 grudnia

Władze stolicy chcą, by od 8 grudnia praktycznie wszystkie drogi w miejskiej części stolicy posiadały ograniczenie prędkości do 30 kilometrów na godzinę. Wszystko po to, by było bezpieczniej. Aby jednak nowe obostrzenia weszły w życie, potrzebne są znaki, które będą wskazywać na nową prędkość maksymalną. Znaków tych zaś potrzeba naprawdę sporo. W Amsterdamie ma pojawić się prawie pięć tysięcy nowych ograniczeń prędkości. Oprócz tego służby miejskie muszą odpowiednio wyregulować 170 sygnalizatorów świetlnych na skrzyżowaniach, tak by zapewniały one zieloną falę przy niższych prędkościach. Pracy jest więc tyle, iż pierwsze znaki zaczęto stawiać już w nocy z poniedziałku na wtorek.

 

Jazda na pamięć

Nowe znaki to zwykle idealna okazja dla policji na łatwe łowy. Wystarczy ustawić się około takiego nowego znaku ograniczenia prędkości i polować na tych wszystkich, którzy jeżdżą na pamięć. Na szczęście władze nie zdecydowały się na taką „mandatową rzeź” kierowców. Na każdym nowo postawionym znaku widnieje informacja, iż wchodzi on w życie dopiero od 8 grudnia. Dlaczego?

Chaos w Amsterdamie

Odpowiedzi na to pytanie są dwie. Po pierwsze, by uniknąć chaosu drogowego, gdy na jednym odcinku drogi, od jednej krzyżówki do drugiej, trzeba by jechać z nową prędkością, by po 100 metrach móc znów przyśpieszyć do starej dopuszczalnej prędkości w terenie zabudowanym. Takie działania spowodowałyby też kłopoty na światłach. Trudno bowiem zsynchronizować je tak, by uwzględniały różne prędkości na różnych drogach, utrzymując przy tym zieloną falę.
Dlaczego więc po prostu nie zakryć tych znaków? Władze miasta chcą, by było bezpieczniej, a nie chcą nabijać sobie kieszeni mandatami. Odkryte ograniczenia mają sprawić, iż kierowcy się do nich przyzwyczają i zapamiętają, że już za 2 miesiące będą jeździć w stolicy dużo wolniej.

Ograniczenie prędkości z 50 do 30 km/h ma zmniejszyć o 30% ilość ciężkich wypadków drogowych w Amsterdamie. Ma również zredukować poziom hałasu, na który skarżą się mieszkańcy.

 

Źródło:  Nu.nl