Nowe groteskowe hobby holenderskiej policji
Funkcjonariusze policji stanowią dość specyficzną grupę zawodową. Ludzie ci bardzo często wystawieni są na silny stres i działanie w sytuacji zagrożenia. To czasem odbija się na ich psychice i zachowaniu. Jak pokazują zaś wybryki oficerów między innymi z Horst, to potrafi być społecznie nieakceptowalne, zwłaszcza gdy urąga ono godności ofiar incydentów, do których policja przybywa.
Dzielenie się informacją
O co chodzi? O grupy na WhatsApp, które założyli oficerowie z Horst. Sprawa ta przez długi czas znajdowała się na celowniku kontroli wewnętrznej. Teraz zaś, po kilku latach śledztwa, odtajniono dokumenty komisji doradzającej w sprawach dyscyplinarnych. Można w nich przeczytać, jak policjanci już w 2015 roku odnosili się z pogardą w stosunku do innych służb mundurowych, czy do innych swoich kolegów, którzy nie trafili do owej grupy. Oficerowie niepochlebnie wypowiadali się tam o pracy i wyglądzie współpracowników, czy zachowaniu medyków, którzy zamiast "olać temat", starali się walczyć o życie ofiar. Pojawiały się też groźby i pomysły jak uśmiercić ludzi nieprzychylnie patrzących lub wypowiadających się o działaniach policji.
Zdjęcia
Słowa to jednak tylko jedno. Zawsze można powiedzieć, iż o gustach się nie mówi lub że są to tylko prywatne opinie, wypowiadane w zamkniętym gronie po służbie. Problem jednak w tym, iż w grupach pojawiały się nie tylko wulgarne teksty. Policjanci umieszczali też również wykonane przez siebie zdjęcia. Szokujące i często odrażające fotografie. Oficerowie znaleźli sobie bowiem nowe hobby. Postanowili fotografować wydarzenia, do których się udawali. Im bardziej brutalne i odrażające było przestępstwo, im bardziej tragiczny wypadek, tym lepiej. Policjanci gratulowali na przykład policjantce, która przesłała zdjęcie martwej kobiety leżącej w kałuży krwi i kału. Inny umieścił zdjęcie samobójcy leżącego na torach.
Polak
Inne zdjęcia, jak wskazują akapity raportu, miały przedstawiać ciężko rannego Polaka, który został skuty przez policję, po czym oficer nie zważając na cierpienia naszego rodaka, zrobił sobie z nim sesję zdjęciową, pozując z szerokim uśmiechem i kciukiem podniesionym w górę, iż wszystko jest ok.
Śledztwo
Sprawa dotycząca urągających honorowi munduru zachowań wyszła na jaw w 2019 roku. Wtedy to rozpoczęło się wewnętrzne śledztwo. Rok później zwolniono czterech policjantów w Limburgu, okazało się bowiem, iż grupy bardzo szybko zwiększają swoje zasięgi. Wobec czterech innych podjęto środki dyscyplinarne, takie jak degradacja, skrócenie urlopu lub przeniesienie. W przypadku dwóch kolejnych śledztwo nadal jest w toku.
Koszty
Działania te przynoszą podwójny, zły skutek. Nie tylko policja, czerwieniąc się ze wstydu, musi przyznawać się do tego, iż w jej szeregach pracują zwyrodnialcy, a system radzenia sobie ze stresem praktycznie nie istnieje. Wizerunek tego złego, sarkastycznego policjanta dużo łatwiej rozprzestrzenia się w społeczeństwie niż dobrego oficera. W efekcie ludzie tracą zaufanie do służby, która ma ich chronić.