Nieosiągalny Polak, czyli bezsilność holenderskiego sądu

Nieosiągalny Polak, czyli bezsilność holenderskiego sądu

Holender po raz trzeci przybył do sądu w Amersfoort. Po raz trzeci bezskutecznie. Mężczyzna liczył, iż sprawa prowadzona przeciwko 32-letniemu Polakowi wreszcie się zakończy. Nic jednak bardziej mylnego. Nasz rodak, którego Edwin H. oskarża o spowodowanie wypadku, jest poza zasięgiem niderlandzkiego wymiaru sprawiedliwości. Sprawa ta ciągnie się już od 2021 roku.

Do wypadku doszło 27 czerwca 2021 roku. Holender wsiadł na motocykl i pojechał do matki, by później wrócić do Amersfoort na spotkanie ze znajomym. Do miasteczka nie dotarł jednak na czas, wszystko dlatego, iż miał bliskie spotkanie z Polakiem.

 

Wypadek

Na skrzyżowaniu Ringweg Kruiskamp i Van Randwijcklaan prowadzący niebieską Skodę nie zatrzymał się na czerwonym i uderzył w prawidłowo poruszającego się motocyklistę. Po wypadku kierowca, którym miał być 32-letni N. jechał dalej, uciekając z miejsca zdarzenia. Naszemu rodakowi nie przeszkadzało to, iż jednoślad mocno uszkodził mu pojazd. Odjeżdżając, pozostawił na asfalcie Holendra, który miał złamanie stopy i dwóch żeber, a także pęknięcie mostka, obojczyka oraz kilka głębokich ran.

 

Dlaczego nie

Ucieczka z miejsca wypadku to poważne przestępstwo w Holandii zagrożone nawet długą odsiadką. Prokuratura i holenderska policja doskonale zaś wiedzą kto prowadził pojazd. Znają jego pełne dane. Dlaczego więc nie mogą zgłosić się do strony polskiej, rozpoczynając procedurę ekstradycyjną? Czyżby Polak się gdzieś ukrywał?

Nie. Holendrzy doskonale wiedzą, gdzie obecnie przebywa podejrzany. Wie to też polski wymiar sprawiedliwości. To miejsce zaś stanowi największy problem. Podejrzany bowiem znajduje się w jednym z zakładów karnych nad Wisłą, gdzie spędzi najbliższych kilka lat.

Proces

W efekcie, gdy Holender w tym tygodniu zjawił się w sądzie usłyszał to co zwykle. „Rząd polski nie współpracuje przy transferze ani w nawiązaniu połączenia wideo” - przekazał sędzia, wskazując, iż nie ma szans na to, by Polak pojawił się na sali rozpraw osobiście lub za pośrednictwem telekonferencji.

Sprawa nie może też się toczyć z kolejnego powodu. Adwokat N., przydzielony z urzędu, nie może reprezentować oskarżonego, ponieważ nie udało mu się nawiązać z nim kontaktu. Nie wie więc, czy N. chce, by ten prawnik go reprezentował, nie mówiąc już o ustaleniu jakiejś linii obrony. Rozprawa zaś bez obrońcy i bez oskarżonego nie może się odbyć, nie można bowiem człowiekowi odebrać prawa do obrony. W efekcie proces kolejny raz został odroczony do 2026 roku. To zaś strasznie irytuje Holendra, który chciałby już zamknąć ten rozdział swojego życia.

rozliczenie podatku z Holandii

Źródło:  AD.nl