Niemieckie auto, polskie „blachy” i zatrzymanie w Holandii

Polak zaparkował swoje audi w rowie z wodą

W ubiegłym tygodniu policjanci z Hagi zatrzymali czarne Audi na polskich tablicach rejestracyjnych. Auto poruszało się po mieście z bardzo dużą prędkością. W końcu jednak wpadł w ręce stróżów prawa. Wtedy to okazało się, iż samochodem tym poruszał się 17-latek. Zbyt szybka jazda i brak uprawnień do kierowania pojazdami były jednak dopiero pierwszymi problemami nastolatka i jego pasażera.


Zatrzymanie

Na Schrijnwerkersgaarde w Hadze patrol zatrzymał kierowcę polskiego Audi. Młody mężczyzna podczas kontroli został poproszony o okazanie prawa jazdy. Osoba za kierownicą stwierdziła jednak, iż teoretycznie ma, ale praktycznie nie ma prawa jazdy. Jak to możliwe. Okazało się, iż zatrzymany ma 17 lat. W tym wieku młody człowiek dysponował już prawem jazdy. Dokument ten był legalny i ważny, jednak w świetle jednak niderlandzkich przepisów człowiek niepełnoletni może usiąść za kierownicą, tylko wtedy, gdy na siedzeniu pasażera znajduje się prawny opiekun. Efekt? Nastolatek otrzymał dwa mandaty, jeden za przekroczenie prędkości, drugi za samotną jazdę. Chłopak miał towarzysza w pojeździe, ale w świetle prawa była to osoba postronna.

 

Tablice

Szybko jednak stało się jasne, iż owe dwie kary grzywny to najmniejsze problemy nastolatka. Policjanci bowiem odkryli, iż tablice rejestracyjne na aucie nie należą do Audi. W bazie danych „blachy” wskazywały na to, iż powinny być one zamontowane na Fiacie Ducato.

Holenderskie auto

Dokładniejsze sprawdzenie Audi (VIN), wykazało, iż jest to holenderski pojazd, który miał zostać wyeksportowany z Holandii. Został już wyrejestrowany w Niderlandach i przez to nie miał własnych tablic. W zaistniałej sytuacji taki „eksport” może odbyć się tylko na lawecie. Ktoś jednak, by osobówka nie rzucała się w oczy, zamontował na niej polskie numery i się nią normalnie poruszać. Nastoletni kierowca nie wiedział o tym i lepiej by było gdyby faktycznie nie miał o tym pojęcia. Jazda na fałszywych tablicach rejestracyjnych to bowiem już nie wykroczenie, a przestępstwo.

 

Pasażer

Do kogo więc należało auto? Do pasażera chłopca, który nie był jego opiekunem (w sensie prawnym). To on był nowym właścicielem Audi i to on celowo zamontował na pojeździe tablice z Fiata. W efekcie za jazdę na sfałszowanych tablicach rejestracyjnych i poruszanie się samochodem bez ważnego przeglądu pasażer dostał mandat. Oprócz tego jego sprawa trafiła do sądu. Samochód został zaś skonfiskowany i co ważne nie wróci już do właściciela.

 

 

Źródło:  AD.nl