Nielegalny wyścig samochodowy w Holandii

Nielegalny wyścig samochodowy w Holandii

W niedzielę policja przeprowadzając zorganizowaną akcję zakończyła nielegalne wyścigi samochodowe odbywające się nieopodal autostrady A16, w dzielnicy przemysłowej Hazeldonk, w Bredzie. W wydarzeniu tym miało uczestniczyć ponad 500 amatorów szybkiej, nielegalnej jazdy.

Co za problem

W sobotni wieczór belgijska policja przeprowadziła akcję mającą na celu przerwanie nielegalnych wyścigów. Działania te zakończyły się połowicznym sukcesem. To znaczy zakazana prawem impreza, nie odbyła się w Belgii. Już jednak kilkadziesiąt minut po interwencji funkcjonariuszy z krainy czekolady, ich holenderscy koledzy po fachu otrzymali sygnały, iż grupa ludzi chcących się pościgać udała się w stronę przejścia granicznego Hazeldonk na autostradzie A16. Wyglądało więc na to, iż ludzie niezrażeni działaniami stróżów prawa postanowili po prostu zmienić kraj.

 

Działania

W rejon natychmiast wysłano policjantów, a także skierowano jednostkę mobilną. Podejrzenia Belgów szybko okazały się prawdą. W przygranicznej okolicy pojawiły się dziesiątki samochodów z niemieckimi, francuskimi, belgijskimi i holenderskimi tablicami rejestracyjnymi. Widać było, że ich kierowcy szykują się do czegoś większego. Dlatego też policja postanowiła interweniować na miejscu spotkania. W trakcie przygotowań oficerowie za pomocą megafonów wezwali zebranych do opuszczenia nielegalnej imprezy. Apele nie przyniosły jednak żadnego skutku.

 

Wsparcie drogowców

Na miejsce wezwano więc więcej jednostek policji. Poproszono też Rijkswaterstaat, aby zamknął teren pobliskiej budowy, przez który mogli przybywać nowi uczestnicy. W tym czasie impreza, przy autostradzie A16, na terenie przemysłowym Hazeldonk Industrial Estate, już dość mocno się rozkręciła.

Policja spróbowała więc jeszcze raz apelować do zebranych, znów jednak nie przyniosło to żadnego rezultatu. Sytuacja zmieniła się o godzinie 0:30, uczestnicy zobaczyli wtedy, że na miejsce zaczynają przyjeżdżać funkcjonariusze z mobilnej jednostki prewencji, wielu kierowców postanowiło opuścić teren imprezy, by uniknąć problemów.  Na miejscu pozostało około 200 osób, które to wyparto z miejsca przez stróżów prawa. Jak przekazał rzecznik policji, udało się tego dokonać bez użycia przemocy.

 

Brak aresztowań

Podczas tej akcji nikt nie został aresztowany. Policja nie doszukała się również żadnych większych strat związanych z nielegalną imprezą. Jedynymi pozostałościami po zdarzeniu były ślady palonej gumy na asfalcie i walające się wszędzie śmieci.

 

Szalenie niebezpieczne

Można więc powiedzieć, iż praktycznie nic się nie stało. Grupa fanów motoryzacji po prostu chciała trochę się pobawić w swoim gronie. Eksperci ruchu drogowego wskazują jednak, iż do takiej zabawy służy tor wyścigowy, a nie ulice miast, miasteczek, czy tereny przemysłowe. Obojętnie bowiem jak dobrze zorganizowani nie byliby twórcy takiego nielegalnego eventu, nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa uczestnikom i postronnym. Zawsze ktoś może wyjechać z posesji, bocznej uliczki, może chcieć przejść przez ulicę. Czasem pomylić może się też sam kierowca, a na wydarzeniach tego typu nie ma przecież band z opon czy pogotowia gotowego, by interweniować.
Dlatego też policja stara się jak tylko może, by przerywać takie imprezy, zanim na dobre się rozpoczną.

 

Źródło:  NU.nl