Nie żałuje, a jeśli będzie trzeba, dokona poważniejszych zamachów.

W piątek 22.02.19 przed sądem zeznawał mężczyzna, który w sierpniu zeszłego roku, na Dworcu Centralnym w Amsterdamie, zaatakował dwóch amerykanów.


Atak na dworcu kolejowym

W sierpniu zeszłego roku na ruchliwym i chętnie odwiedzanym przez turystów Dworcu Głównym w Amsterdamie, 19-letni Afgańczyk mieszkający w Holandii, zaatakował nożem dwóch amerykańskich turystów. Zanim został obezwładniony, zadał mężczyznom bardzo ciężkie rany. Skutkiem czego jeden z nich doznał poważnego porażenia nerwów i może się obecnie poruszać tylko na wózku inwalidzkim. Drugi zaś na ma niedowład ręki.

Służba szybko udało się obezwładnić i aresztować napastnika. Prokuratura postawiła mu zarzut podwójnej próby morderstwa z zamiarem terrorystycznym.

Kontrowersyjny pomysł na konkurs stał się przyczyną zamachu terrorystycznego.

Interesujące przesłuchanie

Podczas piątkowego przesłuchania w sądzie, 19-latek odniósł się do swoich czynów w obszernym zeznaniu. Stwierdził on, że motywem jego działania była zemsta za znieważenie Proroka Mahometa, którego miał dopuścił się Geert Wilders. Lider holenderskiej Partia Wolności obraził islam, tworząc konkurs na satyryczny rysunek Proroka Mahometa. Muzułmanina obraża już samo narysowanie podobizny Mahometa, czego w islamie czynić nie wolno, nie mówiąc już o prześmiewczym, satyrycznym wydźwięku całej akcji.

Jawed S stwierdził, że wcale nie żałuje swoich czynów. Afgańczyk ponadto zapowiedział, że zamierza zrobić jeszcze gorsze rzeczy, dokonać jeszcze brutalniejszych ataków, jeśli Holenderskie władze nie zrobią nic ze znienawidzonym przez niego, przywódcą populistycznej holenderskiej partii politycznej, który wyznaje poglądy antyemigranckie i antymuzułmańskie.

Konkurs, którego nie było

Wspomniany przez oskarżonego konkurs, był planowany na listopad 2018 roku. Niemniej już w sierpniu, gdy Wilders po raz pierwszy wspomniał o nim w mediach, w środowiskach muzułmańskich zawrzało. Zarówno lider partii, jak i jej pracownicy zostali zasypani pogróżkami od rozwścieczonych wyznawców Allacha. Niektórych z nich, tak jak 26-letniego Pakistańczyka, który na filmie groził politykowi, aresztowała holenderska policja.

Wszystko to spowodowało, że już pod koniec sierpnia, Geert Wilders wycofał się ze swojego kontrowersyjnego pomysłu, argumentując to nie tylko obawą o swoje życie, ale i wielu przypadkowych obywateli i turystów. Jak pokazuje wczorajsza rozprawa, miał rację.