Nie będzie polskiej restauracji w Dordrechcie?

Nie będzie polskiej restauracji w Dordrechcie?

To miała być szybka zamiana. Zamiast cieszącej się nie najlepszą sławą kawiarni Begatelle III miała powstać nowa polska restauracja i jadłodajnia. Władze lokalne powiedziały jednak nie i nie wydały zezwolenia na prowadzenie tego typu działalności gospodarczej pod tym adresem. Czyżby urzędnicy byli rasistami i przez lata godzili się na niderlandzki lokal z szemraną reputacją, ale nie chciały polskiej restauracji. Nie. Powód jest inny i dużo bardziej prozaiczny

Gdy dni Bagatelle III w dzielnicy Crabbehof, w Dordrechcie dobiegły końca wielu lokalnych mieszkańców zadawało sobie pytanie co dalej. Wtedy to pojawił się pomysł jednego z przedsiębiorców, by otworzyć tam polską restaurację i jadłodajnie. Ludzie do takiego rozwiązania podchodzili z pewnym dystansem, ale i ciekawością. Z jednej strony bowiem wielu miało w pamięci klientelę byłego lokalu, liczni też słyszeli nie najlepsze opinie o Polakach.  Z drugiej, nie miała to jednak być speluna, a porządna restauracja, do której raczej nie uczęszczają lokalne pijaczki. Ekskluzywna restauracja z zagraniczną kuchnią to zawsze plus dla dzielnicy, która dzięki temu staje się atrakcyjniejsza. Ludzie byli więc ostrożni, ale nie mówili nie.

 

Nie

Nie - powiedziały jednak władze miasta. Nie było w tym jednak, jak można, by było na początku myśleć złej woli. Przedsiębiorca wystąpił bowiem do władz regionu o pozwolenie na prowadzenie działalności gastronomicznej w tym miejscu. Rzecznik organów samorządowych, do których owe dokumenty wpłynęły mógł jednak tylko wzruszyć rękami i wydać jedyną możliwą, czyli odmowną decyzję. Dlaczego? Jak przekazał rzecznik urzędu dziennikarzom AD, wniosek nie był kompletny.

 

Brak odpowiedzi

Urzędnicy, widząc, iż po prostu biznesmen nie złożył wszystkich dokumentów, postanowili interweniować. "Na kilka próśb o dodatkowe informacje, zarówno listownych, jak i telefonicznych, nie otrzymano odpowiedzi. W związku z powyższym wniosek nie został rozpatrzony” – powiedział przedstawiciel urzędu, wskazując tym samym, iż ów brak decyzji oznaczał w praktyce decyzję odmowną, bo prace nie mogły ruszyć.

 

Co dalej?

Co więc będzie dalej w sprawie restauracji? Droga do niej nie jest zamknięta, bo de facto nie została nawet otwarta. Jeśli pojawi się kolejny wniosek zawierający już pełną dokumentację, sprawa znów może ruszyć. Pytanie jednak czemu pomysłodawca polskiej restauracji nie doniósł wcześniej wszystkich dokumentów? Może ma już pomysł na nowy biznes? Nie wiadomo.

 

Źródło:  AD.nl