Nastolatek rzucił ciastkiem i za to miał zginąć
Co zrobić, gdy jadąc samochodem, potrąci się pieszego? Trzeba wezwać pomoc. Pewien Holender podszedł do sprawy jednak inaczej. Po tym jak potrącił 14-latka, wysiadł, podszedł do leżącego na ziemi nastolatka i skopał go, wyprowadzając ciosy między innymi w głowę. Dlaczego?
Do ataku kierowcy na pieszego doszło 20 listopada ubiegłego roku. Wtedy to 25-letni kierowca znajdował się w samochodzie razem ze swoją żoną i trójką małych dzieci. Mężczyzna ten wjechał z pełną prędkością na chodnik, gdzie potrącił nastolatka. Wszystko to na oczach zszokowanych świadków i wielu kamer monitoringu.
Ofiara
Uderzenie to miało taką siłę, że 14-latka aż wyrzuciło w powietrze. Młody człowiek upadł na ziemię kilka metrów dalej. W takiej sytuacji kierowca powinien momentalnie wysiąść z samochodu i zobaczyć czy nic nie stało się ofierze wypadku i zadzwonić po służby ratunkowe. 25-latek faktycznie wysiadł z auta i skierował się ku poszkodowanemu. Nie udzielił mu jednak pomocy, nie opatrzył ran, ani nie wezwał pogotowia. Zamiast tego kilkukrotnie kopnął młodego człowieka w głowę. Takie działania oskarżonego potwierdzają wszyscy będący na miejscu świadkowie. Następnie napastnik oddalił się z miejsca zdarzenia.
Aresztowanie
Na szczęście świadkowie spisali numery pojazdu i jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała kierowcę w jego domu, w Hoorn, a sprawą zajęła się prokuratura. Ta sama była w szoku gdy, odkryła powód tak brutalnego działania mężczyzny.
Piernik
Świadkowie widzieli potrącenie, widzieli, jak kierowca kopie ofiarę. Nie znali jednak powodu tego działania. Tym okazało się to, co zrobił 14-latek. Młody człowiek miał rzucić w samochód, o 11 lat starszego mężczyzny, ciasteczkiem korzennym, małym piernikiem. Wypiek ten nie mógł spowodować żadnych szkód w pojeździe. Mimo to jednak wystarczył. „Podejrzany oszalał, co było całkowicie nieproporcjonalną reakcją na błahy powód: czternastoletni chłopiec rzucający w samochód piernikiem" - mówił oskarżyciel, dodając - „Ofiara nie odniosła żadnych trwałych obrażeń, ale mogło to zakończyć się inaczej”. Dlatego też prokurator widzi to jako usiłowanie zabójstwa.
Oskarżyciel nie wierzy też w linie obrony 25-latka. Ten bowiem stwierdził, iż nastolatek groził mu i go zaatakował. Czy rzucenie w czyjeś auto ciastkiem jest atakiem, za który w „obronie własnej” można próbować odebrać komuś życie? Odpowiedź jest tylko jedna. Dlatego też prokuratura chce, by kierowca trafił na 40 miesięcy do więzienia.
Jaki wyrok zapadnie w tej sprawie? Datę jego ogłoszenia poznamy po mowie końcowej obrony, która już niedługo.
Źródło: Nu.nl