Narzeczeni giną w drodze do Holandii

Polka znaleziona martwa w Naaldwijk

Dwóch młodych, szalenie zakochanych w sobie ludzi. Całe życie było przed nimi. Za miesiąc mieli brać ślub. Do Holandii jechali, by trochę dorobić przed kosztowną imprezą. Niestety do Niderlandów nigdy nie dotarli. Ich życie skończyło się w jednej chwili, w tragicznym wypadku pod Gliwicami.

Dramat na osiemdziesiątce ósemce

Do tragicznego w skutkach wypadku, o którym mówi cała Polska, doszło w sobotę o godzinie 22:30. Rejsowym busem wożących ludzi do Holandii podróżowało 8 pasażerów i ich słoweński kierowca. W pewnym momencie za jadącego z naprzeciwka autobusu wyskoczył samochód osobowy. Kierowca busika, by uniknąć zderzenia czołowego, zjechał maksymalnie na pobocze. Osobówka minęła maszynę Słoweńca raptem na centymetry. Niestety, ostry zjazd na śliskiej od deszczu nawierzchni miał tragiczne konsekwencje. Busik złapał kołami pobocze i stracił przyczepność. Maszyna nie wpadła jednak do rowu. Przewróciła się i sunęła po drodze. Kierowca autobusu widząc co się stało, zaczął hamować. Niestety wielotonowego pojazdu nie da się zatrzymać w miejscu. Autokar uderzył w dach przewróconego reanult traffic, w jego najsłabsze, niechronione przed kolizją miejsce. Siła uderzenia była tak duża, iż w jednej chwili zginęli wszyscy na pokładzie busa. Jeden niebezpieczny manewr osobówki pochłoną 9 istnień.

 

Na zawsze razem

Najmłodszymi ofiarami tego tragicznego wypadku była para narzeczonych z Lubaczowa. Dwójka była ze sobą już 6-lat. W końcu, gdy skończyli studia,  zdecydowali się pobrać. Wesele to jednak ogromne koszty. Dlatego na miesiąc przed imprezą, gdy praktycznie wszystko było już dopięte na ostatni guzik, postanowili pojechać do Holandii. Chcieli trochę dorobić, by mieć pieniądze na niespodziewane wydatki, które mogły się jeszcze pojawić. Przez kilkanaście dni mieli pracować przy zbiorach owoców w Niderlandach. Potem szybko i bezpiecznie wrócić do kraju i szykować się na najszczęśliwszy dzień w życiu.

Spod Lubaczowa, do pracy w Holandii, jechała również 53-letnia kobieta. Matka dwójki dzieci. Zdecydowała się z mężem, iż on zostanie w kraju, a ona pojedzie, by wspomóc rodzinę finansowo. Kobieta była pełna obaw. Był to jej pierwszy wyjazd do pracy w Holandii.

Rani pasażerowie autokaru

Oprócz 9 ofiar śmiertelnych z reanult traffic, w zdarzeniu ranny został kierowca autokaru i kilku pasażerów w kierowanej przez niego maszynie.

Policja nadal ustala przebieg wypadku. Jeśli faktycznie okaże się, iż wszystkiemu winny jest kierowca samochodu osobowego, może on odpowiedzieć za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, (ze skutkiem śmiertelnym), co zaś oznacza, że grożą mu lata za kratami jednego z polskich więzień.