Napady na sklepy mniejszości w Laakkwartier

Awantura na drodze kończy się atakiem nożem

W sobotnie popołudnie nieznani sprawcy zaatakowali i okradli supermarket w Laakkwartier. Ofiarą rabusiów padł sklep skierowany do migrantów z Azji, serwujący tamtejsze kulinaria- Asian Food Center przy Oudemansstraat. To już kolejny atak na tego typu lokal. Kilka dni wcześniej złodzieje weszli do sklepu z polskimi produktami.

W sobotę dziesięć minut po godzinie drugiej nieznani sprawcy wdarli się do sklepu z azjatycką żywnością i okradli go. Na miejsce natychmiast przyjechało kilka jednostek policji. Złodziei jednak nie udało się ująć. Ludzie ci zniknęli. Oficerowie prowadzący dochodzenie w tej sprawie nie chcą na chwilę obecną przekazywać mediom żadnych informacji na temat sprawcy lub sprawców. Nie wiadomo również, co zostało wyniesione ze sklepu.
Policja poinformowała jedynie, iż sprawdza okoliczny monitoring i rozpoczęła tak zwane sąsiedzkie śledztwo. To drugie oznacza, iż policjanci rozmawiają z okolicznymi mieszkańcami, starając się w ten sposób stwierdzić, kto mógłby dokonać tego ataku i mieć ewentualny motyw. Funkcjonariusze chcą również wiedzieć, czy któryś z sąsiadów sklepu przypadkiem czegoś nie widział lub nie słyszał.

 

Polski supermarket

To nie pierwszy taki napad w ostatnich dniach. W piątek wieczorem w Laak nieznany sprawca zaatakował polski supermarket znajdujący się na Van Zeggelenlaan. Tam sprawy jednak nie potoczyły się po myśli rabusia. Ten zapewne myślał, iż szybko i łatwo się wzbogaci. Ucieczka z łupem zmieniła się jednak w ucieczkę z racji obawy o swoje zdrowie. Sprzedawcy nie spodobało się bowiem, iż ktoś chce zabrać utarg lub rzeczy ze sklepu bez płacenia. Na nic zdał się również nóż, który przestępca miał w ręce. W stronę napastnika poleciały dziesiątki różnych przedmiotów. Okazało się, iż sprzedawca miał wyjątkowo celne oko. Napastnik co chwilę obrywał w głowę przedmiotami, jakie akurat pracownik miał pod ręką. Złodziej, widząc, iż nie wygra tej konfrontacji, uciekł z lokalu z pustymi rękami.

Ten sam sprawca?

Policja oficjalnie nie łączy jeszcze obu tych spraw. Lokalna społeczność wskazuje jednak, iż zwłaszcza polski supermarket już w przeszłości padał ofiarą przestępców. Niektórzy wskazują również, iż za atakami musi stać ktoś z okolicy, wiedzący kiedy dokonać skoku by było jak najmniej ludzi w środku. Policja jednak nie komentuje tych rewelacji. Oficerowie nie chcą bowiem bazować na plotkach, a na swoim postępowaniu dowodowym.

 

 

Źródło:  AD.nl
Źródło:  AD.nl