Największe w historii laboratorium metamfetaminy w Holandii
W czwartek funkcjonariusze policji odnaleźli i zakończyli działalność laboratorium narkotykowego w Nederweert. Jak podaje Landelijke Faciliteit Ondersteuning Ontmantelen była to największa i najbardziej profesjonalnie urządzona fabryka produkująca metamfetaminę, jaką kiedykolwiek odnaleziono w Holandii.
Na czacie
Wydział narkotykowy wpadł na trop laboratorium na Hoogbosweg w Nederweert, w Limburgii dzięki złamaniu kodów zaszyfrowanego komunikatora, jakim posługiwali się przestępcy w Europie. Gdy udało się złamać zabezpieczenia, funkcjonariusze otrzymali pełny dostęp do poczty przestępców, która jak po sznurku zaprowadziła ich do podejrzanej lokalizacji.
Gdy w końcu dokonano nalotu, na miejscu zastano tylko jednego człowieka. Zdezorientowany całą sytuacją Polak przebywał w domu obok jednej z szop fabryki. Nasz rodak został momentalnie potraktowany jak podejrzany w sprawie i aresztowany.
Na przedmieściach
Od czwartku policja bada szopy i stara się zdemontować i zabezpieczyć całą zdobytą tam infrastrukturę. Jak wskazują oficerowie, producenci znaleźli doskonałą lokalizację na fabrykę. Budynki znajdują się na peryferiach, więc nie ma opcji, by ktoś postronny zobaczył co dzieje się na terenie posesji. Lokalna społeczność nie wiedziała nawet dokładnie czy ktoś przyjeżdża, czy wyjeżdża z "firmy". Paradoksalnie taka sytuacja okazała się zbawienna dla sąsiadów, ponieważ zwykle w takich przypadkach oficerowie muszą ewakuować całą okolicę.
Mega lab jak w Breaking Bad
Policjanci pytani o moce przerobowe odnalezionej fabryki wskazują, iż jest to największe tego typu laboratorium, jakie kiedykolwiek odkryto w Niderlandach. Na tym kończą się informacje od rzecznika prasowego, który zasłania się tajemnicą śledztwa. Znane są jeszcze tylko możliwości produkcyjne kompleksu. W ciągu doby fabrykę było w stanie opuścić 100 kg narkotyku. Na miejscu znaleziono również półprodukty do produkcji. Ile ich jednak było? Tego funkcjonariusze nie podają.
Polski Walter White
Policja nie podaje za wiele informacji, tłumacząc się tajemnicą śledztwa. Wiadomo jedynie, iż w objęcia funkcjonariuszy trafił 62-letni Polak. Nieoficjalnie mówi się jednak, iż właścicielami tego całego biznesu mogą być przedstawiciele meksykańskich karteli narkotykowych. Wiele bowiem tego typu organizacji przestępczych coraz częściej przenosi biznes do Holandii. Wszystko dlatego, że dzięki temu udaje się uniknąć namierzenia i zatrzymania transportu na granicy. Ponadto, ściągając półprodukty z różnych krajów Europy bardzo trudno wykryć fabrykę. Wiele wskazuje na to, iż gdyby nie złamanie kodów komunikatorów przestępców, fabryka działałaby dalej.