Najbardziej ignorowane wybory w Holandii

Oszustwo wyborcze w Tilburgu? Ponowne liczenie głosów

Podstawą dobrze działającej demokracji są dobrze działające wybory. By te faktycznie spełniły swoje zadanie i wyłoniły najlepszych z najlepszych, odzwierciedlających poglądy społeczeństwa, decydentów, to wyborcy powinni wiedzieć, na kogo głosują. Z tym zaś bywa różnie. Już 15 marca w Holandii odbędą się wybory do zarządu gospodarki wodnej. Sęk jednak w tym, iż ¾ mieszkańców Holandii nie wie, po co to i o co w tych wyborach chodzi, a i tak jest to ogromny postęp.

 

Postęp?

Jak można mówić o postępie, skoro 75% społeczeństwa nie ma pojęcia o co chodzi w wyborach i na kogo głosować? Otóż dlatego, iż z roku na rok rośnie zainteresowanie tą formą elekcji. W 2015 roku dla 91% społeczeństwa wybory te były czarną magią. Czy faktycznie elekcje te mogą być aż tak bardzo bez znaczenia, iż udział w nich i świadome podejmowanie decyzji jest tak mało ważne?

 

Waterschappen

Waterschapsverkiezingen to słowo określające wybory do niderlandzkich rad zarządzających wodą, zwanych "waterschappen". Rady te są instytucjami regionalnymi, które nadzorują system wodny w Holandii. Ich zadaniem jest korygowanie poziomu wody, dbanie o jej czystość, konserwacja, zarządzanie i budowa systemów przeciwpowodziowych, czy podejmowanie innych decyzji z zakresu gospodarki wodnej.
Waterschappen są finansowane z budżetów lokalnych, co też przekłada się na to, iż ich zarządy wybierane są w lokalnych wyborach na 4-letnie kadencje. Wynik tychże elekcji przynajmniej w teorii jest zaś bardzo ważny dla mieszkańców, bo będzie wpływał na to jak będzie zarządzana kwestia wodna w jego sąsiedztwie.

 

Świadomość rośnie

Na szczęście z roku na rok świadomość społeczna rośnie. Spore znaczenie miała tu niedawna powódź błyskawiczna, która zalała cześć Holandii i Niemiec, a także tegoroczna rocznica najbardziej niszczycielskiej powodzi w Holandii, przez co o kwestiach bezpieczeństwa wodnego zaczęto więcej mówić.
Swoje zrobiły również zmiany klimatyczne związane z coraz większymi i dłuższymi suszami. Mieszkańcy Holandii zaczynają widzieć, iż klimat się zmienia, a to może być niebezpieczne.

 

Badania

Mimo owych wzrostów, w ogólnym rozrachunku ze świadomością społeczną nadal jest jednak bardzo źle. Ostatnie badania przeprowadzone przez członków Panelu Opinii EenVandaag nie pozostawiają złudzeń. Przepytano w nich 25 000 respondentów. 15 000 z nich mieszka w rejonie zagrożonym powodzią. Ludzie jednak nie przejmują się tym, iż woda może ich zabić lub zmieść z powierzchni ziemi dorobek ich życia.  65% ankietowanych ma świadomość, iż takie niebezpieczeństwo istnieje, chociaż 79% z nich nie obawia się powodzi jako zagrożenia dla nich samych. Ludzie ci pokładają ufność w wałach i zabezpieczeniach przeciwpowodziowych, traktują je jako coś zastanego. W efekcie zapominają, iż te „zastane struktury” to efekt działań Waterschappen, których powinni wybierać świadomie i z głową, by nadal być bezpiecznymi.

 

 

Źródło:  AD.nl