Nagły wzrost ilości kradzieży w Holandii

Czego nie można mieć w samochodzie w Holandii

Dane z pierwszego kwartału tego roku niszczą piękny trend spadkowy dotyczący kradzieży sklepowych. W pierwszych trzech miesiącach 2023 roku służby odnotowały 12 600 kradzieży sklepowych, jest to najwięcej tego typu incydentów od co najmniej jedenastu lat.

Dane te wynikają z liczby spraw zgłoszonych policji. Stróże prawa widzą, co się dzieje i widzą rekordową ilość tego typu przypadków. Co jednak kryje się za wzrostem tego typu incydentów? Rzecznik prasowy policji w rozmowie z AD mówi, iż by poznać odpowiedź na to pytanie, potrzebne jest dalsze śledztwo, które pozwoli ustalić socjalno-ekonomiczne powody tego typu działania.

 

Analityka

Policja śledzi dane dotyczące kradzieży w sklepach od 2012 roku. W ciągu ostatnich lat wyraźnie zarysowała się w tej kwestii tendencja spadkowa. Ilość incydentów ewidentnie spadła wraz z pierwszym rokiem pandemii. Nie ma się jednak czemu dziwić. Na skutek lockdownu kradzież była praktycznie niemożliwa. Wiele sklepów było zamkniętych. Ich klienci mogli robić zakupy tylko przez internet lub podawać informacje sprzedawcom, którzy przygotowywali zakupy i przekazywali klientowi gotową, spakowaną torbę produktów. Konsumenci nie mieli więc możliwości wejścia do pomieszczenia, by wynieść z niego coś bez płacenia. Później spadek, choć nie tak mocy nadal się utrzymywał, aż do ostatnich kilku miesięcy.

 

Nagły wzrost

W pierwszym kwartale 2022 roku liczba kradzieży sklepowych wynosiła 9300 przypadków. W tym roku było już ich o 36% więcej. Wzrosty te odnotowano we wszystkich prowincjach. Najgorsze dane pochodzą jednak z rejonu Groningen i Północnej Holandii, gdzie ilość kradzieży wzrosła odpowiednio o 69 i 60 procent.

Najwięcej kradzieży w ciągu roku

Jeśli zaś chodzi o poszczególne miejscowości, to najwięcej tego typu przypadków łamania prawa odnotowano w Groningen, w Westerwolde, tam prawie wszystkie incydenty miały miejsce na terenie Ter Apel. W Westerwolde w minionym roku odnotowano ponad 100 kradzieży na 10 000 mieszkańców. Sytuacja ta mogła być jednak spowodowana azylantami, którzy przez wiele miesięcy koczowali pod bramami tamtejszego ośrodka recepcyjnego dla osób ubiegających się o azyl. Ludzie, którzy nie mieli jedzenia, nie mieli dachu nad głową i przez długi czas nawet dostępu do bieżącej wody mogli kraść, by przynajmniej w jakimś stopniu zaspokoić swoje podstawowe potrzeby bytowe. Państwo w ich przypadku zawiodło bowiem na całej linii.

Oprócz Ter Apel wiele przypadków kradzieży odnotowano również w Arnhem, Zutphen, Leeuwarden, Tiel, Roermond i Groningen, gdzie dochodziło do ponad 50 kradzieży na 10 000 mieszkańców.

 

 

Źródło:  AD.nl

 

m