Muzułmanie zaatakowali w Arnhem

Muzułmanie zaatakowali w Arnhem

Edwin Wagensveld już kilkukrotnie pojawiał się na łamach naszej strony. Ten przywódca antyislamskiego ruchu Pegida znany jest ze swoich kontrowersyjnych happeningów i demonstracji. Podczas jego ostatniej akcji w Arnhem musiała interweniować policja. Stróżom prawa nie udało się jednak uchronić mężczyzny przed obrażeniami.

W sobotę przy Jansplein w Arnhem naprzeciw siebie miały miejsce praktycznie dwie demonstracje. Jedną z nich zorganizował Edwin Wagensveld, który chciał zaprotestować przeciwko powszechnej islamizacji Królestwa Niderlandów i traktowaniu muzułmanów, jego zdaniem lepiej niż lepiej niż innych z racji tego, iż pod płaszczykiem tolerancji religijnej pozwala im się na więcej, gdy w krajach islamskich chrześcijanie są często prześladowani, a nawet mordowani.
Na wieść o tym proteście, podczas którego lider Pegidy zapowiedział spalenie Koranu, zorganizowała się kontrdemonstracja muzułmanów, w której wzięło udział wielu młodych mężczyzn.

 

Gorąco

Władze Arnhem widząc, co dzieje się na placu, postanowiły natychmiast wprowadzić w rejonie zarządzenie nadzwyczajne, dające policji prawo do prewencyjnych przeszukań uczestników zgromadzeń. Na miejsce wezwano też specjalne jednostki policji, wyszkolone w opanowywaniu tłumu. Jak się bardzo szybko okazało podejrzenia dotyczące tego, że ta „beczka prochu” zaraz wybuchnie, okazały się słuszne.

 

W ramach prawa

Wagensveld w ramach prawa i przepisów pozwalających w Holandii na wolność słowa i poglądów otrzymał od władz miasta zgodę na spalenie świętej księgi islamu - Koranu. Działania zmierzające ku temu doprowadziły do wrzenia. Muzułmanie, których lider Pegidy uważa za ludzi nieokrzesanych, wrogich i brutalnych zrobił dokładnie to, o co podejrzewał ich islamofob. Zaatakował dozwoloną prawem, w pełni legalną, zaplanowaną demonstrację. W stronę organizatora i policji poleciały kamienie i fajerwerki. Muzułmanie ze wściekłością ruszyli z pięściami, na tego, który siał spalić ich świętą księgę.

 

Ewakuacja

Trudno powiedzieć, o stałoby się z Wagensveldem gdyby na miejscu nie było policji. Przywódca Pegidy został ranny podczas ataku kontrdemonstrantów. Policja, bojąc się o jego życie, postanowiła go ewakuować. Wtedy to muzułmanie zaatakowali radiowóz, którym jechał. Oficerom udało się jednak na szczęście przebić. W całej akcji rannych zostało trzech mundurowych.
Stróże prawa zatrzymali w związku z przemocą i atakiem na pokojową demonstrację oraz na funkcjonariuszy publicznych trzy osoby. Obecnie trwa dochodzenie, śledczy nie wykluczają zatrzymania kolejnych krewkich wyznawców Allacha.

 

Źródło:  Nu.nl