Można go skazać za śmierć Gino

Resocjalizacja a potem deportacja Polaka

Wracamy do sprawy zabójstwa 9-letniego Gino. Oskarżony o nie mężczyzna przed merytorycznym procesem trafił na obserwację psychologiczno-psychiatryczną. Jej wynik nie pozostawia złudzeń. Jeśli sprawca wyjdzie na wolność i nie przejdzie leczenia, historia Gino może się powtórzyć.

Jak podają służby, po kilkumiesięcznej obserwacji w Pieter Baan Center, 23-letni Donny M. cierpi na szereg problemów psychicznych. Lekarze zdiagnozowali u niego między innymi zaburzenia osobowości i pedofilię. Ponadto oskarżony jest mniej odpowiedzialny i nie do końca potrafi określić skutki czynów, jakich się dopuszcza. Tak wynika z raportu z obserwacji przekazanego sądowi podczas niemerytorycznego posiedzenia przed sądem w Maastricht.

 

Można go skazać, czy nie?

Czy w świetle raportu 23-latka można więc skazać za porwanie, wykorzystanie Gino i pozbawienie go życia? Eksperci z PBC wskazują, iż tak. Oskarżony ponosi pełna odpowiedzialność za porwanie, zrobił to, będąc świadomym swoich czynów. Nieco inaczej wygląda w kwestii podania chłopcu narkotyków. Nie można jednak zasłaniać się niepoczytalnością oskarżonego.

 

Linia obrony

W zaistniałej sytuacji, gdy stało się jasne, iż M. może trafić do więzienia, obrona chce zbadać, czy długa odsiadka nie wpłynie na szansę leczenia jego klienta. Prokuratura zasugerowała bowiem, iż chce, by M. przesiedział wiele lat w celi, a dopiero później trafił do TBS. Obrona chce zaś jak najszybszego leczenia i jak najkrótszego osadzenia w więzieniu.

 

Czy zbrodni można było zapobiec?

Czy można było zapobiec śmierci Gino? Chłopiec zaginął 1 czerwca w Kerkrade podczas zabawy na dworze. Jego zwłoki odnaleziono dopiero 4 czerwca. Policję doprowadził do nich M. który został zatrzymany dzień wcześniej i przyznał się do zabicia malca. Wielu w związku z tą sprawą zadaje sobie pytanie, czy tej tragedii dało się uniknąć? Pytanie te jest o tyle zasadne, iż M. już wcześniej był karany za znęcanie się nad dziećmi. Był też skazany za usiłowanie zabójstwa, gdy rzucał kostkami brukowymi z wiaduktu. Wtedy uznano go za osobę o „zmniejszonej odpowiedzialności” i nie podjęto żadnych stosownych działań.
Dlatego też wielu uważa, iż Gino nie zabił tylko Donny M., ale i system, który pozwolił, by ktoś taki pozostawał na wolności.

 

 

Źródło: Nu.nl