Most okazuje się za niski, statek uderza w przęsło
Statek towarowy, należący do floty żeglugi śródlądowej, z dziesiątkami kontenerów na pokładzie uderzył w przęsło mostu kolejowego w Nieuwe Gouwe OZ w Goudzie. Do wypadku doszło wczoraj o godzinie 5:45 rano. Na skutek wypadku ruch pociągów na trasie kolejowej musiał zostać zmniejszony.
Co ciekawe ta sama jednostka uderzyła w dokładnie ten sam most w 2018 roku. Czyżby załoga nie uczyła się na błędach?
Uszkodzone przęsło
Jak podaje straż pożarna, przybyła wczoraj rano na miejsce wypadku, sam statek nie został uszkodzony. Nie stracił on pływalności i nie nabierał wody. Ucierpiał jednak ładunek znajdujący się na pokładzie. Na skutek uderzenia zniszczony został jeden kontener morski zawierający paliwo. Na szczęście nie pojawiły się żadne informacje o tym iż doszło wycieku w jego wnętrzu. Uszkodzone zostało również przęsło mostu. W efekcie, jak wspomnieliśmy wyżej, ruch kolejowy na tamtejszej trasie został ograniczony. W wypadku nikt nie zginął, nikt też nie został ranny.
Przyczyna nieznana
Czemu jednostka uderzyła w przęsło? Przedstawiciel CCT Alpherium, do którego należy feralna jednostka Gouwenaar II, rozkłada bezradnie ręce. Jak przekazuje, wciąż zbierane są informacje dotyczące całego zdarzenia. Wstępne ustalenia wskazują na to, iż wszystkie kontenery spokojnie zmieściły się pod mostem, jedynie feralna skrzynia z paliwem była zbyt wysoko. To jednak też wydaje się nieco dziwne. Barka była bowiem mocno załadowana, co zaś oznacza mniej więcej tyle, iż powinna być głęboko zanurzona i mieć zapewniony wystarczający prześwit. Tak się jednak nie stało, statek był za wysoki? Czyżby więc nie załadowano wszystkich kontenerów, albo te ważyły mniej niż zakładano? Śledztwo trwa.
Przedstawiciele firmy mówią, iż mogło to być, np. spowodowane dziobową falą, która delikatnie podbiła jednostkę. Ewentualnie statek mógł lekko skręcać, co też mogło doprowadzić do małego przechyłu i zahaczenia kontenerem. Są to jednak tylko niczym niepotwierdzone domysły.
Błąd załogi czy pechowy statek?
Wątpliwe również, by był to błąd załogi. Szyper pływa tą trasą kilka razy w tygodniu. Zna więc każdy centymetr koryta. Pikanterii dodaje też fakt, iż jednostka ta w 2018 roku również uderzyła w ten sam most. Właściciele wskazują jednak, iż to był czysty przypadek. Kapitanowie i załogi rotują między jednostkami. Takie wydarzenia po prostu czasem się zdarzają a drugie uderzenie to po prostu zbieg okoliczności.
Źródło: AD.nl