Mikołaj zrywa z tradycją
W sobotę 12 listopada do Holandii przybył gość, na którego czekały wszystkie dzieci. Sinterklaas (bo tak zwie się ów Święty po niderlandzku), pojawił się w Hellevoetsluis. To właśnie tam, ku uciesze najmłodszych miało miejsce jego przywitanie z małymi mieszkańcami Niderlandów. Po raz pierwszy od czasu pandemii mogli oni spotkać się ze Świętym na żywo. To jednak niejedyna nowość. Czyżby Mikołaj zerwał z tradycją?
Zatonięcie
Tydzień temu dzieci w całej Holandii zmroziła wiadomość opublikowana w Het Sinterklaasjournaal. Według reporterów doszło do katastrofy. Mikołaj do Holandii przypływa na statku pełnym prezentów z Hiszpanii. Jego jednostka jednak zatonęła. Materiały przedstawiały zaś przemokniętego Świętego, czy ociekające wodą paczki, które na szczęście dla milusińskich udało się uratować. To jednak nie przekonało wszystkich czekających na przyjazd świętego. W wielu domach słychać było głośny płacz dzieci i usilne próby uspokojenia ich przez rodziców. Niepokój trwał do piątku. Wtedy to sztab Świętego przekazał w telewizji NTR, iż wszystko będzie dobrze.
Mikołaj przyleciał
I faktycznie w sobotę Mikołaj przybył do dzieci. Nie przypłynął jednak łodzią, ale przyleciał mikołajowym samolotem Goedheiligman 1. Świętego, w asyście zamiataczy sadzy, przywitał Burmistrz Milène Junius. Całe to oficjalne przywitanie i spotkanie z dziećmi obyło się bez problemów i awantur związanych z „Czarnym Piotrusiem”. Policja zatrzymała jedynie dwie osoby za latanie dronami nad tłumem, który otoczył dostojnego gościa, działanie to było bowiem zabronione.
Zgrzyty
Chociaż cała impreza przebiegła bez najmniejszych problemów, w sieci można było spotkać się z wieloma niezadowolonymi. Wszyscy malkontenci to oczywiście dorośli. Część wskazywała, iż Mikołaj nie powinien przylatywać prywatnym odrzutowcem w dobie kryzysu klimatycznego. Inni zaś wskazywali, iż zamiatacze sadzy byli zbyt czarni i dopatrywali się w tym rasizmu. Nawet kierownictwo ProRail wzięło udział w tej internetowej dyskusji, ciesząc się, iż Święty przybył do Holandii, ale żałując, że wybrał samolot, a nie pociąg. Część ludzi ma zaś nadzieję, iż Mikołaj nie wylądował na Schiphol, bo z racji tamtejszych problemów z kadrami nie ma szans, by bagaże zostały rozładowane na czas i prezenty dotarły do dzieci w terminie.
Mikołaj jednak nie słyszał albo udawał, że nie słyszy wszystkich tych uwag. Przybył on bowiem nie do dorosłych a do dzieci, a te przyjęły go z ogromną serdecznością.
Źródło: Nu.nl