Mieszkaniec Zaandam rozbił skarbonkę

25-letni mieszkaniec Zaandam wpadł w ręce policji podczas rutynowej kontroli drogowej. W jego pojeździe znaleziono reklamówki pełne banknotów w nominałach po 100 euro.

Zatrzymanie

Policja prowadziła standardową kontrolę drogową na autostradzie A 16, podczas której wyrywkowo wyłapywała kierowców do kontroli, sprawdzając ich trzeźwość oraz dokumenty pojazdów. Wypatrując kolejnych „ofiar”, oficerowie zwrócili uwagę na samochód 25-latka. Policja nie informuje, czy pojazd ten wzbudził zainteresowanie stróżów prawa niebezpiecznym zachowaniem na drodze, wzmiankami w dokumentacji, czy też było to policyjne „przeczucie” kierowane jakimś drobnym z pozoru nic nieznaczącym szczegółem. Niezależnie jednak od przyczyny, mundurowi pokazali kierowcy czerwony lizak, na wysokości Zwijndrecht.

Przeszukanie

Policja, być może poszukując narkotyków, rozpoczęła dokładne sprawdzanie pojazdu. Już po kilku chwilach stało się jasne, iż wybrali dobry samochód. W pojeździe funkcjonariusze znaleźli ukrytą przestrzeń ładunkową. W schowku nie znajdowały się jednak "prochy", a pieniądze. Foliowe reklamówki były pełne „kostek” banknotów po sto euro spiętych gumkami. Pieniędzy było tyle, że policjanci na początku nie byli w stanie nawet oszacować wartości znaleziska. Dopiero potem, po przeliczeniu okazało się, iż w aucie znajduje się 700 000 tysięcy euro.

Mieszkaniec Zaandam wpadł, przewożąc 700 000 euro nieznanego pochodzenia.

Odnaleziona kwota z pewnością nie pochodziła ze skarbonki kierowcy, nie mogła być też raczej jego wypłatą. Co więcej, zatrzymany sam nie był w stanie powiedzieć, skąd ma taką dużą sumę gotówki i dokąd z nią jedzie. Sprawa zakończyła się więc zatrzymaniem 25-letniego mieszkańca Zaandam oraz zarekwirowaniem pojazdu i całej znalezionej w nim sumy pieniędzy.

Pranie pieniędzy

Policjanci na chwilę obecną nie zdradzają żadnych szczegółów dotyczących tej sprawy. Wydaje się jednak wielce prawdopodobne, iż mundurowi odkryli przemyt pieniędzy, które być może miały trafić do „prania”. Finanse te mogły bowiem pochodzić z handlu narkotykami lub żywym towarem. Przestępcy chcieli zaś wprowadzić je do obrotu i w ten sposób niejako zalegalizować. O zasadach takiego działania informowaliśmy już jakiś czas temu, opisując pranie pieniędzy z wykorzystaniem rolników uprawiających cebule i kartofle.