Masowe przenosiny Polaków w Bredzie

Polacy do emisji w Bredzie

Masowe przenosiny Polaków w Bredzie? Władze w Bredzie wraz z Annual Foundation chcą przenieść 80 Polaków z Ginneken na Ettensebaan. Ta swoista "eksmisja" może być wyjątkowo kłopotliwa do zrealizowania. Miejscowi urzędnicy uważają jednak, iż tak trzeba, iż jest to konieczne, a Polacy nie mają nic do gadania. Nie mają bowiem nawet jak się sprzeciwić, a jak argumentują władze to wszystko dla ich dobra.

W najbliższym czasie mają rozpocząć się badania dotyczące „eksmisji” 80 Polaków z Vogelenzanglaan w Ginneken. Mają oni trafić na Ettensebaan, gdzie znajduje się już więcej Polaków. Zanim jednak ktoś podniesie krzyk, iż nie można tak przenosić naszych rodaków, bez ich zgody śpieszymy z zapewnieniem, iż oni na pewno nie wyrażą słowa sprzeciwu. Gdyby bowiem to zrobili wiele podstaw i wartości, jakie rządzą naszym światem, ległoby w gruzach. Mowa tu bowiem nie o eksmisji pracowników tymczasowych czy polskich bezdomnych, a o ekshumacji i przeniesieniu ciał poległych polskich bohaterów z cmentarza wojennego w Ginneken na honorową nekropolię przy Ettensebaan, gdzie spoczywa między innymi Generał Maczek i pozostali wyzwoliciele Bredy.

 

Rozbicie na drobne

Podstawowym argumentem za przeniesieniem doczesnych szczątków 80 polskich żołnierzy jest to, iż obecnie wszelkie uroczystości rocznicowe odbywają się podwójnie w dwóch różnych miejscach w Bredzie. Działanie to jest niejako kłopotliwe dla samych władz, ale również umniejsza randze całego wydarzenia. To powinno przybrać formę jednych, poważnych obchodów w jednym miejscu, a nie organizowaniu dwóch niejako „konkurencyjnych imprez”. Ponadto należy wziąć pod uwagę również wymiar moralny. Ludzie ci się znali, walczyli ramię w ramię. Dlaczego więc mają być dzieleni na lepszych i gorszych, gdy część leży na miejscach honorowych, a inni nie?

 

Ogromne przedsięwzięcie

Są chęci, jest wola, ale pytanie, czy jest możliwość realizacji. Będzie to bowiem ogromnie drogie i logistycznie trudne do wykonania przedsięwzięcie. W styczniu mają ruszyć konsultacje z ekspertami. W działania te musi być bowiem zaangażowana np. holenderska armia. W przypadku grobów wojennych w wielu z nich może znajdować się jeszcze amunicja, która stanowi niebezpieczeństwo dla pracowników. Ponadto, przy ekshumacji należy przeprowadzić dokładną identyfikację, by przypadkiem nie pomylić żadnego z walczących. Działania przygotowawcze jak i cały proces, jeśli się oczywiście rozpocznie, mogą trwać miesiącami i kosztować miliony euro. Pomysłodawcy uważają jednak, iż należy się to ich wyzwolicielom.

Polski cmentarz wojskowy