Martwy Polak i zatrzymanie dwóch mieszkańców Amsterdamu

Holendrzy złapali polskiego złodzieja samochodów

We wtorek policja aresztowała dwóch mieszkańców Amsterdamu, którzy w okresie od 17 do 20 września tego roku mieli pozbawić życia naszego 42-letniego rodaka na nieużywanej, pustej działce przy Distelweg, w stołecznej dzielnicy Noord.

W poniedziałkowy wieczór, 20 września, świadkowie poinformowali służby ratunkowe, iż na nieużytkach przy Distelweg, w Noord znajduje się nieprzytomny mężczyzna.  Na miejsce natychmiast wysłano policję, staż pożarną i pogotowie. Te dwie ostatnie służby nie podjęły jednak żadnych działań. Okazało się, iż było za późno nawet na reanimację. Człowiek ten od pewnego czasu był już martwy.

 

Dochodzenie

Dużo pracy na miejscu znalezienia ciała miała zaś policja. Już pierwsze, wstępne oględziny spowodowały, iż funkcjonariusze prowadzący sprawę mówili o „podejrzanych okolicznościach”. Co to dokładnie znaczyło, tego mundurowi nie chcieli zdradzić. Zakres ich działań i odgrodzenie wszystkiego policyjną taśmą sugerowało zaś tylko jedno. W sprawę tę zamieszane są osoby trzecie i martwy padł najprawdopodobniej ofiarą przemocy.

 

Aresztowania

Przez miesiąc od momentu, w którym odnaleziono zwłoki, policja poczyniła w śledztwie dość duże postępy. Po pierwsze udało się ustalić, iż śmierć mężczyzny powiązana jest najprawdopodobniej z pożarem, który miał miejsce w tym samym miejscu, przy Distelweg trzy dni wcześniej, w piątek 17 września. Po drugie odkryto tożsamość ofiary. Był to 42-letni Polak, mieszkaniec Amsterdamu. Po trzecie funkcjonariusze policji 20 października zatrzymali dwóch mężczyzn. Oboje mają po 36 lat i pochodzą z Amsterdamu. Zostali zatrzymani pod zarzutem zabójstwa lub morderstwa, w tej kwestii prokurator prowadzący sprawę nie jest jeszcze pewien.

 

Co się stało?

Co się stało na tej feralnej, pustej parceli? Jaki motyw mieli zabójcy Polaka, czy to rodowici Holendrzy, czy też są to migranci? Na te pytania holenderskie służby nie udzielają odpowiedzi. Prokuratura jak i policja zasłaniają się tym, że śledztwo nadal trwa i dla jego dobra media muszą poczekać z pełną informacją w tej sprawie.