Mapa wyrokiem dla holenderskiego budownictwa?

Mapa wyrokiem dla holenderskiego budownictwa?

Mówi się, że biednemu zawsze wiatr w oczy. Na holenderskim rynku nieruchomości poważne przeciwności mogą też dotykać nawet i bardzo bogatych ludzi. Niedawno pisaliśmy, iż kwestie azotowe mogą wstrzymać budowę tysięcy domów. Teraz okazuje się, że podobne problemy może sprawić mapa ryzyka powodziowego. Po jej nagłośnieniu niepewny los dotyczy 220 tysięcy projektów.

Mapa

Mapa ryzyka powodziowego utworzona na potrzeby Ministerstwa Infrastruktury, pojawiła się w 2023 roku. Wskazuje ona, gdzie w Królestwie Niderlandów można nadal budować, nie obawiając się powodzi wywołanych zmianami klimatycznymi, czy osiadania gleby związanego ze spadkiem poziomu wód gruntowych.

 

Mimo tego, że dokument ten istnieje od dwóch lat, dopiero niedawno zrobiło się o nim głośno. Stało się to gdy skonfrontowano go z nowymi planami rządu. Wynika bowiem z niego, iż 220 tysięcy domów ma powstać w rejonach, gdzie nie mogą być bezpiecznie wzniesione. To jednak nie wszystko. Dane z mapy wskazują, że tylko około połowy z 983 tysięcy domów, które w najbliższych latach planuje wybudować minister mieszkalnictwa Mona Keijzer, będzie możliwe do postawienia bez dodatkowych środków bezpieczeństwa.

 

Problemy

„Istnieje ryzyko, że ta mapa stanie się główną regułą decydującą o tym, czy pozwolić na budowę mieszkań, czy nie” mówi mediom szef Instytut Ekonomiczny Budownictwa (EBI), dodając, że podejście to „Opiera się na założeniu, że nie należy budować na obszarach, gdzie może istnieć ryzyko powodzi. Jednak takie podejście nie tylko oddala cele mieszkaniowe, ale jest również niepotrzebne”.

Niepotrzebne?

Dlaczego niepotrzebne? Mapa ta ma bowiem uwzględniać najczarniejszy możliwy scenariusz. Królestwo Niderlandów potrafi zaś chronić budynki znajdujące się poniżej poziomu morza, mówi EBI. Woda zresztą nie podniesie się z dnia na dzień. Ponadto na mapie tej nie uwzględniono budowanych i planowanych do budowy zabezpieczeń przeciwpowodziowych. „W rezultacie nowa inwestycja jest niepotrzebnie blokowana, a kryzys mieszkaniowy jeszcze bardziej się pogłębia” – mówi naukowiec.

 

Koszty

Instytut wskazuje, iż dużo lepiej jest podejmować kosztowne działania, np. związane z podniesieniem terenu, niż blokować rozwój budownictwa mieszkaniowego w Holandii, które i tak z racji braku rąk do pracy, czy przepisów azotowych przeżywa poważny kryzys.
EBI wykonał nawet stosowne obliczenia. Wynika z nich, iż koszt podniesienia gruntu dla ¼ obecnie planowanych mieszkań wyniesie średnio około 7,5 tysiąca euro na dom. Nie są to więc zbyt wygórowane kwoty biorąc pod uwagę, iż postawienie nieruchomości liczone jest w setkach tysięcy.

rozliczenie podatku z Holandii

Źródło: NlTimes.nl