Mandaty i spadek zaufania do policji
Holendrzy ponad siedem lat temu podnieśli ograniczenie prędkości na autostradach do 130 kilometrów na godzinę. Ucieszyło to wieku kierowców, natomiast kolejne zmiany zaczęły powodować coraz większą frustrację.
Kontrola policyjna
Za zmianami prędkości, które spodobały się kierowcom, poszły jednak nowe regulacje przepisów dotyczących ruchu drogowego. Chodzi głównie o kontrolę prędkości. Większość kierowców poruszających się po Polsce jest przyzwyczajona, że policja wlepi mandatu, gdy przekroczymy prędkość o kilka kilometrów na godzinne. Często spotyka się nawet powiedzenie, iż taką bezpieczną granicą jest 10km/h. W Holandii również kiedyś też tak było. Niemniej wprowadzone przepisy pozwoliły karać kierowców, którzy przekroczyli prędkość nawet o 1 km/h. Oznacza to, że podążając autostradą niderlandzką, drogówka może ukarać kierowcę za przekroczenie prędkości o 0,7%.
W Holandii można już zapłacić mandat za przekroczenie prędkości o 1km/h
Wzrost dochodów z mandatów
Jak pokazują badania, mandaty te szybko stały się Holenderską plagą. Liczba tych mikro grzywien rośnie z roku na rok. W samym 2018 roku manaty wystawiane za przekroczenie prędkości do 3km na godzinę stanowiły ponad 40%, co przekłada się na około 145 tysięcy kar tego typu w 2018. Same przekroczenia zamykające się w prędkości do 1km/h, stanowiły 20% tej liczby. Doprowadziło do to do tego, że od 2012 roku, wysłano do kierowców ponad pół miliona kopert z nakazem wpłaty kary, co stanowiło dochód dla państwa w wysokości ponad 12 milionów euro. Mowa tu oczywiście o samych mikro przekroczeniach, które tyczą się maksymalnie 5km/h. Wyższe przekroczenia prędkości nie brane były pod uwagę w tym zestawieniu.
Spadek poparcia dla policji.
Mikro mandaty mają swoich zagorzałych zwolenników i przeciwników. Ci pierwsi mówią, iż podana na znaku prędkość, jest prędkością maksymalną, z jaką można się w danym miejscu poruszać. Dlatego każda nawet najmniejsze jej przekroczenie powinno być karane. Z drugiej strony, nie milkną głosy, że 1 km na godzinę w przypadku, gdy pojazd jedzie z prędkością 130, jest zbyt małą zmienną, która może wynikać czasem nawet z błędnych odczytów. Ponadto, kierowcy dysponujący analogowymi licznikami prędkości, nie są wstanie często dokładnie ustawić strzałki na 130. Pojawiają się również kwestie ekonomiczne i teorie spiskowe mówiące o nabijaniu kasy do budżetu państwa i poprawianiu statystyk policji. W tym jednak przypadku 12 milionów euro „zarobionych” od 2012 roku każe raczej odrzucić ten pogląd.