Magazyn dla ludzi niepotrafiących czytać, czyli wielki problem Holendrów
Pojawi się specjalny numer magazynu Flair. Publikacja ta może zatrząść w posadach holenderskim rynkiem i nawet zagrozić istnieniu czasopisma. Jego twórcy chcą jednak to zrobić, bo sytuacja w Holandii staje się coraz gorsza. De Flair - Extra makkelijk ma być więc biciem w dzwon alarmowy. Czy jednak tak zostanie on odebrany?
Wspólna idea
Właściciel magazynu Flair zdecydował się na współpracę z Stichting Lezen en Schrijven, czyli Fundacją Czytania i Pisania. Razem wydali De Flair - Extra makkelijk ,czyli The Flair - Super łatwy do czytania. Magazyn ten jest dostępny za darmo i pojawił się dodatkowo, a nie zamiast klasycznego wydania. Po co jednak to wszystko?
Na łeb na szyję
W minioną niedzielę w Królestwie Niderlandów rozpoczął się Tydzień Pisanina i Czytania. Jest to szczególny okres w roku, w którym to naukowcy, językoznawcy i wiele innych podmiotów chcą zwrócić uwagę na poziom znajomości języka niderlandzkiego, na to jak dobrze sami Holendrzy potrafią czytać i pisać.
Okazuje się bowiem, iż od dłuższego czasu, tak wydawać by się mogło, podstawowe zdolności dla człowieka dorosłego ulegają regresowi. Obywatele Niderlandów mają coraz więcej problemów z bezbłędnym pisaniem, czy czytaniem ze zrozumieniem. Ludzie rozumieją poszczególne słowa, ale nie rozumieją sensu zdań, zwłaszcza jeśli te są dłuższe i bardziej skomplikowane gramatycznie. W skrajnych przypadkach naukowcy wskazują nawet, iż wśród obywateli zaczyna pojawiać się wtórny analfabetyzm.
Na ostro
Problem jest więc znaczący, tym bardziej iż u jego podstaw nie leży tylko to, iż Holendrzy coraz mniej czytają. W licznych przypadkach młodzi ludzie opuszczają szkoły ze zbyt niskim poziomem tych umiejętności. Wielu też dorosłych Holendrów pochodzenia emigranckiego, żyjących często w swoich własnych kulturowych enklawach nie używa niderlandzkiego. Dla nich więc język ten jest martwy, a przez to z czasem zapominają czego się nauczyli na kursach, przed uzyskaniem obywatelstwa. Zresztą jak pisaliśmy kiedyś na łamach naszej strony, coraz częściej zdarza się tak, iż ludzie składający przysięgę podczas naturalizacji ledwo potrafią ją przeczytać z kartki lub mają ją zapisaną fonetycznie w swoim języku.
Problemy
Problem z czytaniem ze zrozumieniem w Holandii więc z roku na rok staje się coraz poważniejszy i nie dotyczy on tylko pism z urzędów podatkowych czy innych dokumentów tworzonych specyficznym prawniczym językiem. Coraz więcej ludzi ma kłopoty ze zrozumieniem tekstu w czasopismach, książkach lub magazynach.
Flair
Dlatego też właśnie Fundacja Czytania i Pisana wraz z Magazynem Flair postanowiła bić na alarm, robiąc to w taki sposób, by nie uszło to uwadze opinii publicznej jak i samym czytelnikom. Stworzyli oni bowiem nowy numer magazynu, który jest napisany wyjątkowo prostym językiem. Autorzy umieszczonych w nim materiałów starali się używać jak najprostszych słów i pisać możliwie krótkie, zwięzłe zdania. „Zwykły Flair został całkowicie przetłumaczony i dostosowany, dzięki czemu jest łatwiejszy w czytaniu” – powiedział redaktor naczelny Flair Hilmar Mulder, cytowany przez Nu.nl.
Budowa
Oprócz sfery czysto tekstowej w magazynie zmieniła się również szata graficzna. Tekst jest pisany spójniej, nie ma ramek, nie ma rozpraszających grafik, które mogłyby dla mniej oczytanych (i tu trzeba rozumieć to dosłownie), sprawiać problemy.
100 000 egzemplarzy
Nakład tego specjalnego wydania to 100 000 egzemplarzy. Będzie on dostępny bezpłatnie m.in. za pośrednictwem ośrodków regionalnych, domów kultury i bibliotek. Magazyn też można zamówić na stronie Fundacji.
Reakcja
Czy decyzja o takim wydaniu jest słuszna? Z jednej strony ktoś może powiedzieć, iż redakcja wskazuje, że ludzie to idioci, że część ich czytelników musi mieć specjalne teksty, by zrozumieć przekaz w nich zawarty. Jak jednak twierdzi magazyn, akcja ta nie ma na celu nikogo obrazić, a jedynie ukazać problem. Wskazać, iż w społeczeństwie są osoby, które mają problemy z czytaniem i pisaniem i że trzeba coś z tym zrobić, aby było ich coraz mniej.
Źródło: Nu.nl