Ludzka śmierć to czysty biznes

Z umierania zrobił sobie biznes

Przed sądem w Eindhoven stanął 28-letni mężczyzna. Człowiek ten odpowiada w dużej mierze za śmierć co najmniej kilku osób. Nie jest to jednak gangster ani pirat drogowy. Prokuratura oskarża go o naruszenie ustawy o lekach, a także  o udział we wspomaganych samobójstwach. Mężczyzna miał organizować cierpiącym drogę na tamten świat. 

Prokuratura wskazuje, iż nie wiadomo dokładnie, ile osób odeszło z pomocą mężczyzny. Oskarżyciel mówi o co najmniej kilku takich przypadkach. Wszyscy samobójcy mieli zażyć śmiertelny lek dostarczony przez 28-latka. Oprócz tego ten młody mężczyzna, przez zażyciem zabójczego specyfiku, miał również podawać swoim „pacjentom” substancję zmniejszającą skłonność do wymiotów. Wszystko po to, by „kuracja” już tym ostatecznym środkiem była w 100% skuteczna. Co to było? Tego prokuratura z wiadomych przyczyn nie zdradza. Wskazuje jedynie, iż był to specyfik, który można było uzyskać tylko od lekarza lub farmaceuty. Oskarżony nie jest jednak żadnym z nich, co pozwala domniemywać, iż w sprawę zamieszany mógł być ktoś jeszcze.

Pomysł na biznes

Może się wydawać, iż 28-latek działał szlachetnie. Holenderskie sądownictwo zna przypadki samobójstw wspomaganych w rodzinie, gdy dzieci/wnuki wykonują wolę babci, która z jakichś powodów nie może poddać się eutanazji lub sama popełnić samobójstwa. Tego typu sprawy trwają zwykle wyjątkowo długo, przeważnie jednak kończą się niskimi wyrokami.


Tutaj jednak wygląda to inaczej. Zdaniem prokuratury 28-latek znalazł sobie po prostu sposób na biznes. Dostarczał on „leki” za opłatą i w ten sposób zapewniał sobie godziwe życie. Owe nielegalne przychody pozwoliły również prokuraturze postawić mu zarzut prania pieniędzy. Musiał on bowiem zalegalizować wypłatę w jakiś sposób, zanim puścił ją w obieg.

Znaki zapytania

28-latek stanął przed sądem. Oskarżyciel ma jednak obecnie dość duży problem. Prokuratura nie może powiedzieć, ile osób padło ofiarą pomysłowego przedsiębiorcy. Nie wiadomo również, jak długo trwał ten proceder. Tajemnicą pozostaje też wspomniany wspólnik i sposób zaopatrywania. Dlatego też najbliższe posiedzenie sądu ma odpowiedzieć na pytanie, czy prokuratura ma wystarczające dowody, by przedłużyć aresztowanie dla 28-latka. Wiele jednak wskazuje, iż Holender wyjdzie na wolność.