Ludzie wstają z grobów na cmentarzu w Nijmegen

policja w Hadze aresztuje Hienę cmentarną

Wyobraź sobie, że idziesz nocą przez cmentarz. Sam taki spacer jest już dość straszny i gdy człowiek naoglądał się zbyt dużej ilości horrorów, nerwowo rozgląda się przy każdym kroku. W pewnym momencie słychać coś dziwnego, pomruki, pochrapywania. W końcu w świetle latarni widać jak ktoś wstaje z grobu i idzie w twoją stronę. Sen, mara? Nie. Najnowsze wiadomości z Holandii pokazują, iż coraz częściej jest to codzienność w Nijmegen.

Opisana wyżej sytuacja nie oznacza, iż w tym malowniczym, niderlandzkim miasteczku zaczęła się właśnie apokalipsa zombie znana z popkultury. Ludzie wstający z grobu nie są nieumarłymi. Zdarzenia mające miejsce na tamtejszym cmentarzu to efekt braku pomocy dla ludzi, którym w życiu się nie poszczęściło. Coraz więcej bezdomnych zaczęło bowiem szukać ciepłego, spokojnego miejsca na nocleg na cmentarzu Daalseweg, w Nijmegen położonego kilka minut od centrum miasta.

 

Noc im niestraszna

W zimowych miesiącach, gdzie nie tylko panują niskie temperatury, ale również bardzo często pada, schronienie pozwalające ukryć się od przeszywającego wiatru i wilgoci jest na wagę złota. Szczęśliwcy, mogą schować się w namiotach lub znaleźć wolne łóżko w przytułku. Pozostałym zostają klatki schodowe, czy ławki na dworcu. Z tych lokacji jednak ludzie ci bardzo szybko są przeganiani przez mieszkańców lub ochronę. Wtedy pozostaje tylko most, gdzie wiele i zacina deszczem lub cmentarz.

Odsunięcie płyty na starym grobie pozwala bowiem na wczołganie się do wewnątrz. Dzięki temu do dyspozycji kloszarda pojawia się przestrzeń o wysokości około pół metra, szeroka na metr i długa na dwa. Jest w niej sucho i nie wieje, ale przede wszystkim jest bezpiecznie. Praktycznie nikt bowiem nie zapuszcza się nocą na cmentarz. Nie straszne są więc bandy młodocianych chuliganów. Nawet funkcjonariusze nie wchodzą się w nocy na nekropolię. W ten sposób można więc spokojnie przeżyć do rana.

 

Kości i trumny

Bezdomni nie śpią z umarłymi. Trumna bowiem znajduje się pod ziemią. Oni wchodzą tylko i wyłącznie do starego kamiennego nagrobka. Kładą się więc na ziemi lub moszczą sobie posłanie za pomocą koca czy karimaty, tak by izolować się od podłoża.

 

Szacunek dla zmarłych

Rozmowy z lokalną pomocą społeczną, jak i z bezdomnymi z innych części miasta, potwierdzają rewelacje o spaniu w nagrobkach. Większość ludzi zauważa jednak, iż robi tak tylko kilka osób. Zwykle są to ci, którzy mają już poważne problemy z narkotykami, alkoholem lub powinni być leczeni psychiatrycznie. Większość bowiem pomimo, iż z takich, a nie innych przyczyn wylądowała na ulicy, ma nadal dość szacunku dla zmarłych, by w ten sposób nie bezcześcić mogił.

Rozgoryczenie

Sytuacja ze spaniem na cmentarzu powoduje również rozgoryczenie w Stichting Begraafplaatsen Nijmegen – Fundacji Cmentarzy Nijmegen opiekującej się starymi nekropoliami. Jej przedstawiciele dementują jednak rewelacje o spaniu w grobach. Owszem było kilka takich przypadków. Według nich można je jednak policzyć na palcach jednej ręki. Fundacja zwraca uwagę jednak na fakt, iż bezdomni czują się na cmentarzu bezpiecznie. Z tego też względu część z nich śpi na tamtejszych ławkach lub wciska się pod żywopłot, by osłonić się od deszczu i wiatru. Niektórzy przed takim noclegiem ogołacają kontenery na używaną odzież i ze znalezionych tam ubrań tworzą sobie legowisko lub prowizoryczne koce. Po przespanej nocy udają się zaś w miasto, zostawiając po sobie rozrzucone ubrania i puszki po piwie lub innym alkoholu.

Fundacja zauważa ponadto, iż zjawisko to nie jest niczym nowym. Ludzie śpią na cmentarzu w ten sposób już od kilku lat.

 

Łowcy „zombie”

Narastająca liczba bezdomnych sprawiła, że właściciele nekropoli musieli zatrudnić firmę ochroniarską. Jej pracownicy patrolują cmentarz. Nie robą jednak tego w nocy, a wczesnym rankiem. Wszystko po to, by obudzić i wyprosić nieproszonych gości, zanim pojawią się przyjaciele i krewni zmarłych. Nikt bowiem nie chciałby zobaczyć „zombie” wstającego z grobu lub w nagrobku kogoś bliskiego odnaleźć śpiącego kloszarda.

 

Brak rozwiązania

Oprócz wynajęcia firmy ochroniarskiej fundacja nie może nic więcej zrobić. Jak mówią jej przedstawiciele, zamknięcie nekropoli nie wchodzi w grę. Bezdomni bowiem bez problemów przejdą przez bramę. Zamknięty obszar wydawać się będzie zaś jeszcze bezpieczniejszy z ich punktu widzenia.

Zresztą walka z bezdomnymi na cmentarzu to tylko zwalczania skutków tego problemu społecznego. By pozbyć się nieproszonych gości, powinno się zniwelować przyczynę, czyli brak miejsc noclegowych dla ludzi, których życie potoczyło się w taki sposób. W tym jednak względzie zarówno Nijmegen, jak i wiele innych holenderskich miast nadal, pomimo starań, robią zbyt mało.

 

Chcesz poznać najnowsze wiadomości z Holandii? Odwiedź naszą stronę główną.