Lidl kasuje Boże Narodzenie?
Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta… W Holandii już coraz wyraźniej pojawiają się symptomy przedświątecznej gorączki. Wiele sklepów wypuszcza również świąteczne gazetki. Niektóre sklepy zapominają jednak co świętujemy…
Święta 24 grudnia
Praktycznie każda sieć sklepów wprowadza już asortyment związany z nadchodzącym Bożym Narodzeniem. Pojawiają się pierniki, Mikołaje, świąteczne keksy czy wyrafinowane produkty, mające pojawić się na bożonarodzeniowym stole. Wiadomo, koniec grudnia to magiczny czas, kiedy to za stołem spotykają się całe rodziny i na Wigilijnej Kolacji lub na Bożonarodzeniowym Śniadaniu ludzie składają sobie życzenia, dzielą się opłatkiem (typowo polski zwyczaj) i wręczają prezenty. Wszystko to przy dźwiękach kolęd czy innych bożonarodzeniowych utworów.
Co my świętujemy?
Lidl, znana i popularna sieć sklepów w Holandii, również wypuściła niedawno gazetkę reklamową pełną wyszukanych produktów na świąteczny stół. Przeglądając jednak poszczególne strony czegoś tam ewidentnie brakuje. Nie są to jednak produkty spożywcze. Tam znajdziemy wszystko od ciast, poprzez przekąski, słodycze, alkohole aż po drobne upominki. Czego więc zabrakło? Bożego Narodzenia. Mamy bowiem świąteczne ciastko, świąteczne pierniki czy świąteczne figurki i łakocie. Wszystko jest „Świąteczne”, w gazetce nigdzie nie pojawia się „Boże Narodzenie” lub „bożonarodzeniowe”. Wygląda to tak, jakby sieć szykowała się na wydarzenie, ale kompletnie nie wiedziała na jakie. Zamiast Bożego Narodzenia jest więc tylko „święto” i „impreza”.
Imprezowe drzewko
Wielu, z natury liberalnych Holendrów, jest zniesmaczonych takim działaniem. Niektórzy mówią wprost, że władze niderlandzkiego Lidla zakazały „Bożego Narodzenia”, by nie urazić w ten sposób mniejszości muzułmańskiej w tym kraju. Nie ma więc bożonarodzeniowej choinki, jest „imprezowe drzewko” udekorowane „imprezowymi piłeczkami”. W internecie można znaleźć wiele drwiących i prześmiewczych komentarzy na ten temat.
Część ludzi jednak zamierza pójść o krok dalej, zapowiadając bojkot sklepu w okresie świątecznym. „Może, gdy władze nie znajdą imprezowych prezentów, pod imprezowym drzewkiem z powodu słabej sprzedaży zrozumieją, że Boże Narodzenie jest niezaprzeczalną częścią kultury i nie można go usunąć”, pisze jeden ze zbulwersowanych odbiorców „świątecznej akcji”.
Gaszenie pożaru
Widząc wrzenie, Lidl stara się ugasić pożar. W wystosowanym pisemnym oświadczeniu możemy przeczytać, że sieć zamierza przeprowadzić kampanię Bożonarodzeniową. Katolickie święto nie zniknie z kalendarza sklepu. Zacznie ją jednak dopiero 6 grudnia. Wszystko dlatego, że obecnie sklep koncentruje się na wielu innych świętach obchodzonych w Holandii, takich jak Dzień Św. Marcina czy Mikołajki. Wszystko to wydaje się jednak tylko rozpaczliwym PR, mającym uratować twarz sieci sklepów.
Muzułmański problem?
Kwestie katolickich świąt są bowiem od lat bardzo problematyczne w Niderlandach. Muzułmanie chętnie obchodzą nasze święta, dając sobie wtedy prezenty. Wynika to jednak bardziej z popkultury, nawet pomimo tego, że Jezus jest uznawany za proroka w Islamie. Niemniej jednak wielu z wyznawców Allacha uważa, iż propagowanie świąt takich jak Boże Narodzenie, jest wywieraniem wpływu i dyskryminacją ludności napływowej. By więc uniknąć kłopotów i oskarżeń o nietolerancje, wiele podmiotów gospodarczych stara się uniknąć tych kwestii, laicyzując wydarzenia. Jak jednak widać, po polityce Lidla, nie zawsze z dobrym skutkiem. Podobne problemy miała zresztą jakiś czas temu sieć Hema, która przedstawiła Wielkanoc jako ucztę z zającami i jajami. Wtedy również wielu ludzi nawoływało do bojkotu sklepów tej firmy.