Ktoś znów „zgubił” granat w Bredzie

granat pod drzwiami

W nocy z soboty na niedzielę służby odnalazły i zabezpieczyły granat leżący przed budynkiem biznesowym na Baliëndijk w Bredzie. Policja nie ma wątpliwości, iż ładunek ten nie został tam zgubiony przypadkowo. Funkcjonariusze rozpoczęli  drobiazgowe śledztwo, tym bardziej, iż wiele wskazuje, że nie był to pierwszy incydent związany z rodziną właściciela tamtejszej firmy.

Kolejne znalezisko

Jak podaje policja, w ubiegłym tygodniu również w bezpośredniej okolicy firmy znaleziono granat. Jest więc to drugi ładunek w przeciągu zaledwie kilku dni. To zaś nie może być przypadek. Przedsiębiorstwo to należące do mieszkańca Bredy nie było jednak jedynym celem. W ostatnim czasie również krewni właściciela spotkali się z dziwnymi sytuacjami, w których jakoby to oni mieli być celami, a pewne osoby dawały im do zrozumienia, iż nie są bezpieczni. Sprawą tą od dłuższego czasu zajmuje się policja. W związku z nią zatrzymano już cztery osoby.

Seria niefortunnych zdarzeń

Do pierwszego incydentu doszło 18 października ubiegłego roku. Wtedy to do prezesa otwarto ogień wieczorem przed jego domem przy Bruno Renardstraat. Celowi na szczęście udało się uniknąć kul i uciec. Pociski podziurawiły jednak fasadę budynku. Śledczy zaś mogli zgromadzić pokaźny materiał dowodowy w postaci wielu łusek leżących na ulicy.

20 października kilka niewystrzelonych nabojów i granat ręczny znaleziono przy Baliëndijk w Bredzie. Tam, gdzie „o dziwo” znajduje się biznes mężczyzny i jego rodziny.
W styczniu podobna sytuacja miała miejsce w Kleine Krogt w Bredzie, gdzie również znajduje się firma mężczyzny. Saperzy musieli stamtąd usunąć materiał wybuchowy, policjanci pozbierali zaś łuski do analizy.

Wizyta domowa

25 lutego tego roku doszło do czwartego incydentu. Tym razem nie był on jednak skierowany bezpośrednio w biznesmena. Trzech mężczyzn miało odwiedzić dom brata i szwagierki przedsiębiorcy i zażądało pieniędzy. Dobitnie wskazując tym samym, iż na celowniku nie jest tylko sam biznesmen, ale i jego najbliżsi

Zastępstwo?

Analizując te przypadki, rodzi się pytanie, dlaczego przestępcy uwzięli się na biznesmena. Ten oficjalnie jest „czysty”. Policja nie postawiła mu żadnych zarzutów. Dziennikarze De Telegraaf wskazują jednak, iż wszystkie te wydarzenia mogą mieć związek z konfliktem w grupie wokół domniemanego przywódcy kryminalnego Rogera P., znanego pod pseudonimem Piet Costa. Przestępca ten ma być zamieszany w przemyt blisko 5 ton kokainy. Nieoficjalnie mówi się, iż biznesmen z Bredy miał znać Coste, a nawet przejąć schedę po nim. Policja nie potwierdza jednak tych informacji. Funkcjonariusze nie traktują przedsiębiorcy jako przestępcy, jedynie o czym mówią to to, iż badają czy znaleziony ostatnio granat może być powiązany ze wcześniejszymi wydarzeniami.