Kto tu miał pierwszeństwo
Przepisy ruchu drogowego mówią jasno niezależnie od znaków, czy sygnalizacji świetlnej, samochód uprzywilejowany ma pierwszeństwo. Co jednak zrobić, gdy na drodze są dwa takie pojazdy i czy zawsze pojazd uprzywilejowany faktycznie jest uprzywilejowany? Możliwe, że lekcji tej nie odrobili holenderscy kierowcy, co zakończyło się zderzeniem karetki i pojazdu Royal Netherlands Marechaussee (holenderskiej żandarmerii).
Pracownik pogotowia i żandarm zostali ranni w sobotni poranek, gdy oba ich pojazdy zderzyły się na skrzyżowaniu Koningskade z Wassenaarseweg w Hadze. Wypadek miał miejsce o godzinie 6:15. Wtedy to cywilna (bez oznaczeń na butach), furgonetka Marechaussee spotkała się na środku skrzyżowania z karetką pogotowia Haaglandse Dokters. Siła uderzenia była tak duża, iż oba auta zostały mocno pokiereszowane.
Gdy świadkowie poinformowali o wypadku, w miejsce zdarzenia natychmiast wysłano służby ratownicze. Oprócz policji na skrzyżowanie przyjechała straż pożarna i pogotowie. Ci ostatni zabrali oficera żandarmerii i kierowcę karetki do szpitala. Służby nie informują o stanie ich zdrowia. Wiadomo jednak, że ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Śledztwo
Gdy ofiary znalazły się w bezpiecznym miejscu, pracę rozpoczęła policja. Funkcjonariusze z jednostki badającej wypadki drogowe zablokowali całe skrzyżowanie i przystąpili do oględzin. Na chwilę obecną stróże prawa nie wskazują, kto jest jednoznacznie winny. Z uszkodzeń, jakie można było jednak zaobserwować na pojazdach wynika, iż to wóz medyka uderzył w pojazd żandarmów. Ten pierwszy ma bowiem całkowicie zniszczony przód, ten drugi zaś poważne wgniecenie z boku po stronie pasażera. Czy jednak to kierowca karetki zignorował znak ustąp pierwszeństwa, czy może kierowca furgonetki nie przepuścił na skrzyżowaniu jadącej z prawem karetki? Na to jednoznacznie może odpowiedzieć tylko policja w oficjalnym raporcie.
Nie było dodatkowych ofiar
Jak zaś wskazują funkcjonariusze, śledztwo jeszcze trwa. Wiadomo jednak, iż obie maszyny jechały bez włączonych kogutów. Nie były więc zgodnie z kodeksem drogowym pojazdami uprzywilejowanymi, były sobie równorzędne, a ich kierowcy musieli stosować się do przepisów, tak jakby prowadzili prywatne auta. Dlatego też sprawcę czeka wysoki mandat.
Źródło: AD.nl