Krowy na gigancie
Mamy lipiec, wielu po prawie roku zamknięcia w domu chce gdzieś udać się na wakacje. Wyszaleć się, odreagować czas choroby, kwarantanny i lockdownu. Czasem szaleństwa te są tak duże, iż musi interweniować policja. Tak też było w rejonie Południowej Limburgii, gdzie funkcjonariusze musieli rozpocząć pościg za uciekinierami, którzy chcieli poimprezować. Nie byłoby może w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, iż ścigane były… krowy.
W nocy z poniedziałku na wtorek stado krów stwierdziło, iż mają już dość obostrzeń koronowych i siedzenia cały czas na jednym i tym samym pastwisku. Im też należy się świeża trawa w jakichś bardziej egzotycznych miejscach. Dlatego też stadko liczące od 10 do 15 osobników postanowiło opuścić, bez zgody właściciela, swoje miejsce zakwaterowania na jednej z łąk w Amstenrade i udać się w nocne turne po okolicy.
Impreza w środku tygodnia
Policjanci, którzy we wtorek o godzinie 3 w nocy otrzymali zgłoszenie o stadzie krów idących po Emmaweg, w Brunssum, mogli początkowo sądzić, iż ktoś robi sobie z nich żarty. Rozmówca był jednak śmiertelnie poważny. Informacje te zresztą szybko zaczęły również napływać od innych świadków. W efekcie stróże prawa zdecydowali się wysłać kilka patrolów, by zobaczyć o co chodzi z rzeczonymi zwierzętami. Sprawa szybko stała się tak poważna, iż zaangażowano w to również oficerów z Jednostki Krajowej. Okazało się bowiem, iż faktycznie ulice zostały opanowane przez krowy.
Policjant- kowboj
Jak jednak zatrzymać zwierzę. Krowa z natury swej raczej nie zastosuje się do policyjnych poleceń. Nie przyjmie też mandatu za wandalizm czy zaśmiecanie miejsca publicznego. Nie można też nakazać, by grupa udała się na dworzec, czy ściągnąć po nią policyjny autobus. Co więcej, zwierzęta jak rasowi (bo rasowymi krowami przecież były), zbiegowie nie dali się zatrzymać policji i zaczęły uciekać przed radiowozami. W efekcie pogoń za rogacizną skończyła się mnie więcej w rejonie Treebeek.
Pościg skończył się w sumie tylko dlatego, iż krowy tego chciały. Zwierzęta zatrzymały się bowiem poskubać trawę na jednym ze skwerków, co szybko wykorzystali policjanci, którzy ogrodzili zwierzęta biało-czerwoną taśmą. Taśmą, którą krasule mogłyby bez problemów zerwać i pójść dalej. Na szczęście jednak trawa była na tyle smakowita, iż dłuższa przerwa na posiłek sprawiła, że policjantom udało się postawić nawet prowizoryczne ogrodzenie nieco bardziej powstrzymujące zwierzęta przed dalszą włóczęgą.
Bumelanci
Jak to jednak zwykle w imprezowej ekipie bywa podczas nocnego szwendania się po mieście, grupa potrafi stracić kilku znajomych, którzy na chwilę przystaną, czy pójdą zobaczyć, co jest za rogiem i się zgubią. Tak też było również w przypadku łaciatych. O poranku policja otrzymała od zdziwionych mieszkańców jeszcze kilka telefonów, iż przed ich domem lub w parku, przez który idą do pracy, pasie się krowa. Na szczęście żadnemu z tych zwierząt nic złego się nie stało i we wtorek, nieco zdziwiony ucieczką swoich krów gospodarz, zabrał je z powrotem do siebie.