Kolejny groźny wirus w Królestwie Niderlandów

Zastanawiacie się, co może przynieść październik? 2020 rok wyraźnie nas nie rozpieszcza, serwując nam niezbyt miłe niespodzianki. Zbliżający się miesiąc może przynieść kolejną. Zaledwie parę dni temu potwierdzono, iż w Niderlandach pojawił się nowy groźny wirus. Czy w październiku czekają nas w Holandii zakażenia niebezpiecznym dla człowieka wirusem Gorączki Zachodniego Nilu?

Po raz pierwszy w historii Niderlandów w kraju odnotowano przypadek infekcji wirusem Gorączki Zachodniego Nilu. Patogen ten, niewystępujący do tej pory w krainie tulipanów, wykryto u jednego z ptaków w rejonie Utrechtu.

 

Gajówka i ludzie

Wirus mogący powodować między innymi zapalenie mózgu został wykryty u małego, wędrownego ptaka – gajówki. Zwierzę to, z rodziny pokrzewek, zostało złapane przez naukowców w sierpniu. Po blisko miesięcznych badaniach ustalono, iż ptak jest zakażony bardzo niebezpiecznym wirusem.

Może się to wydawać dziwne, iż piszemy o groźnej dla człowieka chorobie, a wspominamy o dzikich ptakach. Wirus ten nie przenosi się przez powietrze i nie zarazimy się Gorączką Zachodniego Nilu, nawet spotykając np. zakażone zwierzę na chodniku. Specyfika Królestwa Niderlandów powoduje jednak, iż władze epidemiologiczne i służby dopowiedziane za zdrowie publiczne nie mogą lekceważyć tego typu wiadomości. Wszystko dlatego, że wektorem przenoszenia tej choroby są komary. To one przenoszą wirusa dalej, pijąc krew chorych ptaków. W efekcie patogen ten może pojawić się u kolejnych ofiar moskita. Mogą to być zwierzęta domowe, hodowlane, inne ptaki czy ludzie. Niderlandy zaś z racji na obfitość kanałów, sadzawek, strumyków czy terenów podmokłych nie mogą narzekać na niedobór tych krwiopijców.

 

Brak powodów do paniki

Na chwilę obecną nie ma jednak powodów do paniki. Mowa tu bowiem o tylko jednym, chorym osobniku, który dodatkowo został schwytany i odseparowany.

Zresztą sama choroba, w znakomitej większości przypadków, ma dość łagodny przebieg. Najczęściej człowiek przechodzi ja bezobjawowo lub w sposób łagodny. Jeśli pojawi się, od 2 do 15 dni po zarażeniu u chorego pojawiają się objawy podobne do grypy: gorączka, bóle mięśni, bóle głowy. Niekiedy ma miejsce powiększenie węzłów chłonnych i wysypka.

Cięższe objawy to nudności, problemy z przełykaniem czy kręcz szyi, a także osłabienie mięśni lub zaburzenie koordynacji. Te jednak pojawiają się stosunkowo rzadko. Mowa tu o przypadkach na poziomie 0,75% chorych. Choroba ma najcięższy przebieg w przypadku osób immunoniekompetentnych. Może wtedy doprowadzić do zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenia mózgu czy porażenia wiotkiego. Zdarzają się wtedy nawet przypadki śmiertelne.