Kolejne sery wycofane ze sprzedaży w AH

Serowy problem Albert Heijn wchodzi w nową fazę. Najnowsze wiadomości z Holandii mówią, że sieć wycofuje kolejne opakowania z żółtym serem ze sklepu.

Parę dni temu informowaliśmy Państwa, iż jedna z niderlandzkich sieci supermarketów wycofuje ze sprzedaży popularny żółty ser. Wszystko to z powodu licznych zgłoszeń od konsumentów. Wszystkie one mówiły, że klienci źle się czuli po zjedzeniu tego produktu. By więc zapobiec dalszym przypadkom zatrucia, firma postanowiła wycofać z półek ponad 500 sklepów w Niderlandach i Belgii wadliwą partię. Wydawało się więc, że wszystko już jest pod kontrolą.

 

Nowe problemy

Po wycofaniu produktów AH zaproponował klientom, by ze względu na swoje zdrowie oddali zakupione już sery, w zamian za 100% zwrot ceny zakupu. Sieć rozpoczęła zaś badania mające na celu ustalić, co było przyczyną skażenia produktów i problemów zdrowotnych konsumentów. Wszystko miało się więc szybko zakończyć. Okazało się jednak, że pojawiły się pewne komplikacje.

Nowe wiadomości z Holandii wskazują, iż AH w sobotę zdecydował się wycofać z obiegu wszystkie produkty AH boerenkaas 30+.

 

Znikające sery

Ze sklepowych półek zniknęły wszystkie sery z tej serii niezależnie od daty ważności. Sklep usunął z regałów sery w plasterkach, jak i w kostkach. Ponadto rzecznik supermarketu prosi by ludzie, którzy zakupili towar nie jedli go i jak najszybciej zwrócili go do sklepu.

 

Bezpieczny, czy nie

Sytuacja ta poddaje więc pod dużą wątpliwość wcześniejsze zapewnienia AH dotyczące tego, iż każdy ser z datą ważności po 30 stycznia jest w 100% bezpieczny do spożycia. Sieć zasłania się tym, że obecnie prowadzi badania. Trudno więc jednoznacznie powiedzieć, czy kolejna decyzja o zaprzestaniu sprzedaży tego typu produktów wynika z analiz dostarczonych próbek, czy też nowi klienci zgłosili się do sklepu z problemami zdrowotnymi. Możliwe również że władze sieci postanowiły po prostu dmuchać na zimne.

 

Systemowy problem

Wszystko wygląda dość blacho. Nieoficjalne informacje mówią bowiem o zwykłym zatruciu pokarmowym, jednak supermarket zachęca każdego klienta, by ten w razie problemów skontaktował się z lekarzem. Dużo większy problem stanowi jednak przyczyna skażenia. Wstępne badania już kilka dni temu mówiły o zakażeniu bakteryjnym. Najważniejsze jest więc znalezienie jego źródła. To może leżeć po stronie dostawców. Do zainfekowania mogło również dojść w przetwórni. Oznaczałoby to, iż skażone mogą być również inne wyroby wychodzące z tej fabryki. Wszystko to jednak tylko domysły i należy czekać na oficjalne stanowisko AH.