Kobiety i dzieci śpią na ulicy w Holandii

Centrum rejestracji nie powstanie w Bant – mieszkańcy mówią nie

Z soboty na niedzielę znów doszło do poważnych problemów w ośrodku dla osób ubiegających się o azyl, w Ter Apel. Gdy nadszedł wieczór, okazało się, iż wiele kobiet i dzieci będzie musiało spędzić noc przed bramami ośrodka, śpiąc pod gołym niebem lub w naprędce postawionych namiotach. Kolejny raz bowiem zabrakło miejsc dla przybyszów. Sytuacja była tak poważna, iż nie zadziałały nawet specjalne procedury przygotowane przez COA.

Informację tę przekazał oficjalnie w niedzielę rzecznik Centralnej Agencji ds. Przyjmowania Osób Ubiegających się o Azyl (COA). Wskazał on, iż kilka starszych kobiet i osób nieletnich musiało spać poza murami ośrodka. To zaś oznaczało, iż nie zadziałał system priorytetów. Kobiety z dziećmi, osoby starsze, czy młodzi niepełnoletni mają bowiem pierwszeństwo w całej procedurze zakwaterowania. W miniony weekend nic to jednak nie dało. Co bowiem z tego, iż ludzie ci mają teoretycznie pierwszeństwo, skoro nie ma i tak gdzie ich położyć.

Ośrodek w Ter Apel, jak już nieraz wspominaliśmy, ma bardzo duże problemy z pomieszczeniem osób przybywających do niego, by złożyć wniosek o azyl. Już wielokrotnie sytuacja była tak zła, iż ludzie musieli spać przed bramami placówki. Nigdy jeszcze nie było jednak tak, że w jego wnętrzu nie znalazło się miejsce dla dzieci. Nigdy, aż do tego weekendu, co tylko pokazuje, iż sytuacja, zamiast się poprawiać, robi się coraz gorsza.

Niemrawy ratunek

By ratować sytuację, rząd w Hadze porozumiał się z Regionami Bezpieczeństwa w sprawie dodatkowych lokalizacji. Problem jednak w tym, iż porozumienie na tym poziomie nie za bardzo przypadło do gustu gminom, które miały owe miejsca wygospodarować. W efekcie dwie trzecie regionów nie wywiązało się z tego zadania.

Setki osób

W miniony weekend przed ośrodkiem koczowały tłumy. W nocy z piątku na sobotę pod gołym niebem spało 150 osób, z soboty na niedzielę 200, a z niedzieli na poniedziałek również grubo ponad setka. System przestał być więc wydajny, mimo iż obecnie do Holandii napływa znacznie mniej uchodźców niż np. w 2015 roku. Problemem jest jednak kryzys mieszkaniowy, który sprawia, iż brak jest miejsc, gdzie można by umieścić tych ludzi. Wolne parcele wymagają bowiem dużych inwestycji, by je przystosować dla uchodźców, czego nie chcą finansować gminy. Pojawiły się pomysły, by ubiegających się o azyl kłaść w budynkach samorządowych i wydzielać im pomieszczenia, np. w ratuszach lub innych urzędach. Do takiego działania rząd w Hadze mógłby zmusić samorządy. Wątpliwe jednak, by to tego doszło. Byłby to bowiem początek wojny między władzą centralną, a gminami.

 

Źródło:  Nu.nl