Kluby nocne chcą się otworzyć 12 lutego

Kluby nocne chcą się otworzyć 12 lutego

Właściciele klubów nocnych i dyskotek mają dość ciągłego pomijania ich przez rząd. Bojąc się całkowitego upadku i bankructwa, zdecydowali się nie czekać na zgodę władz w Hadze. Postanowili, iż niezależnie od decyzji polityków otworzą się ponownie 12 lutego. Prawie dwuletnie zamknięcie musi się skończyć.

De Nacht Staat Op

Kluby nocne i dyskoteki ogłosiły swoją decyzję w środę przy okazji promocji inicjatywy De Nacht Staat Op stworzonej przez Nachtbelang i Overleg Amsterdamse Clubs (OAC) i wspieranej przez wiele lokali w całym kraju. Już kilka dni temu z wielu miejsc dochodziły informację, że kluby nocne zostaną otwarte 12 lutego. Nie było jednak wiadomo, o co dokładnie chodzi. Teraz zaś przekazano, iż otwarcie to nie będzie protestem na jedną noc.

Miasta też to widzą

„Jesteśmy zamknięci, aby zapobiec czemuś, czemu nie zapobiegamy, a co dzieje się bardziej niebezpiecznie, niż gdyby to się zdarzyło nam” - mówi dziennikarzom Nu.nl Pieter de Kroon, jeden z inicjatorów OAC. Rozmówca wskazuje również na to, iż coraz częściej policja i samorządowcy stają po ich stronie. Widząc bowiem w dyskotekach i klubach mniejsze zło, w porównaniu z niekontrolowanymi, nielegalnymi imprezami organizowanymi gdzieś po lasach, magazynach czy piwnicach: „Policja i burmistrzowie również to widzą i proszą rząd o przyznanie klubom większej przestrzeni. Wolą, aby młodzi ludzie zbierali się w kontrolowany sposób w klubach i dyskotekach”- dodaje członek OAC.

 

Szantaż?

Na chwilę obecną przepisy dotyczące zwalczania epidemii zakazują otwierania tego typu lokali i organizowania festiwali, gdzie nie ma jasno przydzielonych stałych miejsc. Jeśli nic się nie zmieni, owe obostrzenia będą w mocy do 8 marca.

Na najbliższy jednak poniedziałek, 7 lutego, zaplanowano spotkanie Ministra Gospodarki z przedstawicielami „życia nocnego” w Niderlandach. Mają na nim zostać omówione szanse na odmrożenie branży w najbliższym czasie.

Szantaż? W efekcie decyzje OAC wygląda nieco jak szantaż. Coś w stylu ultimatum: „otwórzcie nas, albo my sami to zrobimy”. Zresztą nie tylko oni zaczynają coraz bardziej naciskać rząd. W 2021 roku w krainie tulipanów przedstawiciele klubów i festiwali protestowali skupieni w ruchu Unmute Us. Grupa ta również kilka dni temu przypomniała o swoim istnieniu. Jej członkowie postawili rządowi ultimatum, iż jeśli w ciągu dwóch tygodni nie przestawią pełnego i możliwego do akceptacji przez obie strony planu ponownego otwarcia sektora, wznowią działania. Co to oznacza? Najprawdopodobniej nowe demonstracje.

 

Źródło: Nu.nl