Kluby noce ostrzegają przed zawodowym piłkarzem
Niderlandzkie kluby nocne w ubiegłym roku i na początku tego otrzymały wiele informacji od oszukanych kobiet. Wszystkie one mówiły o tym, iż padły ofiarami 20-letniego Divaio K., który podawał się za zawodowego piłkarza, influencera. Mężczyzna ten polował głównie na kobiety. Jego cel był jednak inny, niż może się wydawać.
Biznes
20-latek reklamujący się jako zawodowy sportowiec wziął sobie na cel kobiety. Nie chodzi tu jednak bynajmniej o względy matrymonialne. Młody mężczyzna pozował w klubach na zawodowego piłkarza, niemalże playboya, który zna wszystkich i potrafi załatwić praktycznie wszystko. Często też wskazywał, iż jest promotorem pewnych wydarzeń, dlatego też bez problemów może zorganizować bilety na praktycznie każdy event lub dopisać swoją piękną rozmówczynię do listy gości. W zamian chce jednak zapłaty, takiej w euro. Gdy kobiety się zgadzały omamione zapewnieniami mężczyzny i przelewały mu pieniądze, ten znikał.
Problemy
Efekt jego działalności odczuwają najczęściej właściciele nocnych klubów. „W dalszym ciągu co tydzień odwiedzają nas kobiety, ponieważ Divaio K. coś im obiecał” – mówi dziennikarzom AD rzecznik Chicago Social Club.
Czy więc mężczyzna wszystko zmyślał? K. w październiku ubiegłego roku miał skontaktować się z klubem, czy może być promotorem imprezy Noa. W zamian za promocję w mediach społecznościowych, chciał kilka miejsc na liście gości. Klub się zgodził, ale bardzo szybko doszło do zgrzytów. Otrzymaliśmy wiadomości od kobiet, które twierdziły, że według K. znajdują się na liście gości i również zapłaciły za to pieniądze, ale ich na niej nie było. "Rozmawialiśmy z piłkarzem o tym. Powiedział, że to rozwiąże, ale od razu zdecydowaliśmy, że nie będziemy już z nim współpracować” – powiedział rzecznik.
Holender szybko stracił więc rolę promotora. A klub wysłał do kobiet, które weszły z nim w kontakt informacje, iż już z nim nie pracuje. Nic to jednak nie dało. Między innymi dlatego, że piłkarz miał stwierdzić, że przestaje bawić się w promowanie lokalu nie dlatego, iż ten rozwiązał z nim umową, a dlatego, że chce skupić się na sporcie. Magia zawodnika dalej więc trwała.
Skutki
Od tego czasu co tydzień ochrona lokalu spotyka kobiety, stojące przed jego dziwami wskazując, iż zostały wpisane na listę gości dzięki K. Wśród nich są czasem nawet nieletnie, które mają zakaz wstępu do lokalu. K. prezentuje się jednak jako właściciel klubu i zapewnia je, że mogą wejść, bo on o tym decyduje. Muszą jedynie zapłacić, przelewając mu kilkadziesiąt euro.
Rozwój
Zresztą „piłkarz” miał oferować paniom nie tylko wejściówki do tego lub innych ekskluzywnych klubów. Miał też zapewniać bilety na festiwale, takie jak Awakenings, Mysteryland oraz koncerty Neo i Zary Larssona. Kobiety miały mu tylko przelać kasę, by je zabukować. Gdy jednak pieniądze trafiały na konto K. ten znikał.
Nieznajomy
Jak mogły one tak dać się oszukać? Okazuje się, iż ów zawodowy piłkarz faktycznie jest piłkarzem. K. grał w młodzieżowej kadrze Vitesse i FC Utrecht, a w ostatnich latach kopał piłkę w klubach w Portugalii, Danii i na Malcie. Jest więc faktycznie powiązany ze światem footballu. To zaś wraz z wrodzonym urokiem i siłą przekonywania pozwala mu kontaktować się w sieci z kobietami mającymi dużą grupę folowersów i proponować im współpracę, w której w zamian za promocję załatwi im wejściówki na imprezy. Gdy ofiary się zgadzają, trafiają do grupy "Społeczność Influencerów Divaio”. Tam zaś piłkarz oferuje wejściówki za kulisy i inne bilety, za które już panie muszą niestety zapłacić.
Brak zeznań
Jak to jest, że skoro wiadomo kim jest piłkarz, a ofiary wskazują, że zostały oszukane, przeciw mężczyźnie nie toczy się żadne postępowanie karne? Odpowiedź jest tyleż prosta co dziwna. Żadna z pań nie zgłosiła oficjalnego zawiadomienia w tej sprawie. Tego typu zaś oszustwa ścigane są z oskarżenia prywatnego. Mimo więc, iż o całej aferze jest głośno w mediach, do momentu aż kobiety nie zdecydują się jej zgłosić policja i prokuratura ma związane ręce.
Źródło: AD.nl