Kleszcze już grasują w Holandii

15% szans na ciężką chorobę

Wczoraj wskazywaliśmy, że łagodna zima pozwoli zaoszczędzić około 50 euro na ogrzewaniu. Niestety brak mrozów niesie za sobą również inne mniej pozytywne skutki. Wśród nich te dotyczące kąsającego niebezpieczeństwa w Holandii.

Przyroda zgłupiała

Najnowsze wiadomości z Holandii zaprezentowane przez Kennis- & Adviescentrum Dierplagen (KAD) wskazują, że wiele owadów dosłownie „zgłupiało”. Większość z nich powinna obecnie być całkowicie nieaktywna, znajdując się w stanie swoistej hibernacji. Wysokie temperatury sprawiły jednak, że wiele z nich zaczyna już powoli ruszać na żer. Wśród nich są znienawidzone przez człowieka kleszcze.

 

Groźne choroby

Największą liczbę tych gryzących pajęczaków żywiących się krwią można zaobserwować od kwietnia do września. Wtedy to w królestwie tulipanów można często spotkać się z ich wysypem. Owady te dostosowując się do środowiska, nie tylko czyhają na swoje ofiary w lasach. Obecnie można je spotkać w parkach, skwerkach, a nawet na trawnikach przed domami. Powoduje to, że zwykły piknik może zmienić się w początek wieloletniej ciężkiej choroby, jaką jest np. borelioza lub kleszczowe zapalenie opon mózgowych. Wszystko dlatego, iż zakażony patogenem owad niepostrzeżenie nas ukąsił, a my zignorowaliśmy pojawiające się objawy.

Kleszcze już polują

Dlaczego o tym piszemy? Ponieważ wspomniany już KAD poinformował, że z racji na wysokie temperatury (jak na styczeń i luty) oraz słoneczną pogodę kleszcze i ich forma w postaci nimfy stały się już aktywne i zaczęły żer, poszukując nowych ofiar. Jest to o co najmniej miesiąc za wcześnie. Zwykle pierwsze owady zauważano pod koniec marca, gdy pogoda była już stricte wiosenna. Luty w przypadku tych pajęczaków to ewenement, za który najprawdopodobniej odpowiedzialne są zmiany klimatyczne.

Niebezpieczeństwo większe niż zwykle

Sytuacji tej pomimo stosunkowo niewielkiej liczby aktywnych owadów, nie należy bagatelizować, ponieważ o tej porze roku kleszcze mogą potencjalnie liczyć na łatwy łup. Owszem na chwilę obecną nikt nie siada na trawie w krótkich spodniach czy sukience, ale również nikt nie ogląda się lub wyczesuje po powrocie ze spaceru. W takiej sytuacji możemy spokojnie przynieść pajęczaka do naszego domu, nawet o tym nie wiedząc. Ten zaś wiedziony zapachem ciała z ubrań przejdzie na nas lub nasze czworonożne pupile już w mieszkaniu. Ponadto w okresie grypowym gorączka, bóle stawów, dreszcze czy tiki mięśni mogą być błędnie przypisane np. grypie i zbagatelizowane. To zaś może mieć dla chorego ciężkie i nieodwracalne konsekwencje.

 

Chcesz poznać najnowsze wiadomości z Holandii - sprawdź naszą stronę główną.