Kiedy policja w Holandii może otworzyć ogień?
W Królestwie Niderlandów nie milkną echa wydarzeń z Rotterdamu, kiedy to w nocy z piątku na sobotę policja otworzyła ogień do protestujących. Czy funkcjonariusze mogą strzelać do cywili? Kiedy holenderscy stróże prawa mogą pociągnąć za spust? Postaramy się odpowiedzieć na to pytanie.
Przypomnijmy, w piątek podczas zamieszek będących następstwem protestów koronowych policja otworzyła ogień. Funkcjonariusze najpierw oddali strzały ostrzegawcze, później mierzone w kierunku tłumu demonstrantów. W efekcie trzy osoby z ranami postrzałowymi trafiły do szpitala. Chociaż oficjalne dochodzenie nie potwierdziło, iż rany te faktyczne zadały policyjne kule, to w Holandii rozgorzała dyskusja na temat używania broni przez policję. Kiedy funkcjonariusze mogą pociągnąć za spust?
Monopol na przemoc
W Królestwie Niderlandów policja, podobnie jak wojsko czy żandarmeria, mają prawnie dopuszczony „monopol na przemoc”. Co to oznacza? Iż funkcjonariusze mogą używać przemocy. Prawa takiego nie mają cywile. Owa przemoc w wykonaniu służb mundurowych jest obwarowana jednak pewnymi wymaganiami, przesłankami, które definiują jej użycie.
Proporcjonalność
Pierwszym z nich jest proporcjonalność sił i środków. Mówiąc krótko, działania funkcjonariusza muszą być proporcjonalne do zagrożenia i sytuacji. Policjant nie może, np. rozstrzelać kierowcy za to, iż nie zatrzymał się przed znakiem stop lub jechał za szybko ulicą.
Kiedy policja w Holandii może użyć broni palnej?
Zasada pomocniczości
Drugą wytyczną jest tak zwana subsydiarność środków. Jak to rozumieć. Chodzi tu po pewne szczeble działania, tak by dane zadania były realizowane skutecznie na możliwie najniższym poziomie. Brzmi to może dość skomplikowanie. W praktyce jest to jednak bardzo proste i poniekąd powiązane z proporcjonalnością. Policjant ma do dyspozycji swoje usta, ręce, pałkę, gaz pieprzowy, paralizator i broń palną. Często wystarczy porozmawiać z człowiekiem lub użyć pałki, ewentualnie gazu, a nie strzelać do niego. Chodzi więc o uzyskanie efektu jak najniższym kosztem użytych środków.
Broń w kaburze
W praktyce oznacza to, iż aby policjant wyciągnął broń palną, musi dojść do proporcjonalnego zagrożenia. Przestępca musi być podejrzany o poważne przewinienie. Musi on również zachowywać się tak, iż owe niższe środki „drabiny” nie zdają rezultatu lub nie mogą być wykorzystane (np. napastnik celuje z własnej broni do policjanta). W praktyce oznacza to, iż funkcjonariusze dość rzadko sięgają po broń palną.
Zamieszki w Rotterdamie
Dlaczego wiec policja strzelała do tłumu w Rotterdamie? Protestujący nie są przecież oskarżeni o poważne przestępstwa, czy też nie są podejrzani o posiadanie broni palnej?
To prawda. Nawet demonstrant rzucający fajerwerkami w policjanta nie jest jednak podstawą do otwarcia ogania.
Czy funkcjonariusze mieli prawo strzelać do demonstrantów?
Wyjątek
Dlaczego więc policjanci otwarli ogień? We wszystkich tych zapisach istnieje bowiem pewna klauzula. Policjanci mają prawo do obrony w przypadku „natychmiastowego, bezprawnego ataku na ich ciała”. Owa „natychmiastowość” znaczy tyle, iż w danym momencie sytuacja była na tyle trudna i dynamiczna, iż oficer nie miał innego wyjścia. Jest to obrona własna, „on lub ja”. Wtedy to policjant ma prawo ratowania swojego życia i zdrowia wszystkimi możliwymi środkami.
Mogli strzelać?
Czy więc policjanci w Rotterdamie mogli strzelać? Redakcja nie chce wypowiedzieć się w tej sprawie i stawiać się po żadnej ze stron. Niektórzy funkcjonariusze mówią, iż gdyby nie strzały mogłoby skończyć się to linczem na oficerach. Wielu protestujących mówi jednak, iż nie było tak źle jak mogłoby się wydawać. Filmy udostępniane w sieci też pokazują tylko niewielki wycinek całej sytuacji. Dlatego więc sprawa musi zostać zbadana przez Krajową Służbę Śledczą. To ona określi, czy policjanci działali w obrębie przepisów, czy też wykroczyli poza nie i czeka ich kara.